Slide thumbnail

Masz ogromną moc!

Analizuj, szukaj odpowiedzi w sercu

Myśl i wysnuwaj wnioski z tego co się dzieje!

Czytaj, szukaj informacji poza mass media

Nowy porządek świata, opracowany 50 lat temu - 2/2

Nowy porządek świata, opracowany 50 lat temu - 2/2
Zamiast przedmowy:
Uprzedzając tłumaczenie trzeciej kasety z wywiadem z dr Lawrence'em Duneganem, poświęconym powstawaniu systemu Nowego Świata, który został częściowo opisany przez amerykańskiego profesora Richarda Daya w 1969 roku, chcemy zwrócić uwagę czytelników na ciekawą chronologię i faktycznych zbiegów okoliczności.

Mniej więcej w tym samym okresie w ZSRR - najpierw w wersji czasopisma (w 1968), a następnie jako osobna książka (w 1970) - powstała powieść słynnego radzieckiego pisarza i paleontologa Iwana Antonowicza Efremowa zatytułowana „Godzina byka" opublikowany. Wiele z tego, co powiedział dr Dunegan w swoich pamiętnikach, prawie całkowicie powtarza fabułę powieści „Godzina byka". Opiszmy pokrótce fabułę tej pracy.

Powieść opowiada, jak ekspedycja Ziemian na pokładzie statku kosmicznego „Dark Flame", zbudowanego w technologii Direct Beam (która pozwala niemal natychmiast pokonywać gigantyczne odległości w „przestrzeni zerowej"), trafia do odległego systemu gwiezdnego, jednej z planet. z których (Tormans), jak się zakłada, została skolonizowana przez Ziemian już na początku ery kosmicznej.

Przybywając do Tormans członkowie ekspedycji zastali tam cywilizację o oligarchicznym, niesprawiedliwym porządku społecznym, w której istniały dwie klasy: wykształcona i niewykształcona. Ponad niewykształconymi byli władcy, a gdzieś pomiędzy nimi ludzie sztuki (zabawiający, dekorujący i usprawiedliwiający). Klasę wykształconych reprezentowali tzw. „ji" (długożyci), a klasę niewykształconych, którzy umierają w wieku dwudziestu pięciu lat, tzw. „kzhi" (krótkożyjący). W związku z tym zwróćmy uwagę naszych czytelników na hollywoodzki hit Vremya, którego premiera odbyła się pod koniec października 2011 roku. Fabuła tego filmu wykorzystuje również pojęcia „kji" i „ji".

Co więcej, „obcy z Ziemi" widzieli, że starcia i przemoc stały się podstawą treści każdego dzieła sztuki lokalnej. Jeśli ich tam nie było, mieszkańcy Tormans nie interesowali się książką, filmem ani obrazem.

Struktura społeczna tej nieszczęsnej planety była piramidą. Im była wyższa, tym ostrzejsza i mniejsza była jego góra, składająca się z „aktywnej" części ludzi, a szersza była jej podstawa. Jeśli jednostka była kiedyś wielopłaszczyznowa i silna, to wraz ze wzrostem piramidy i utratą zainteresowania życiem stała się słabsza i niepełnosprawna. Hierarchia władzy na Tormance została przedstawiona jako schodkowa sterta warstw ostro rozszerzająca się od góry do dołu. Opierał się na szerokim „fundamencie" – miliardzie kzhi, niewykształconych, ubezwłasnowolnionych i zasłużonych na „szczęście" umierania młodo. Przy takim trendzie cywilizacja, która wyłoniła się z technokratycznego kapitalizmu, musiała się załamać - i ostatecznie upadła!

„Rozkosze" życia na planecie opisane przez I.A. Efremov, są bardzo podobne do cech naszego obecnego życia; czego jesteśmy świadkami prawie każdego dnia. A w ciągu 40 lat, które minęły od opublikowania Godziny byka, cechy te nabrały złowrogich „orwellowskich" cech i pod wieloma względami stały się sposobem, w jaki zaplanowali je „właściciele" dr Richarda Daya.

Na uwagę zasługuje jeszcze kilka szczegółów. Godzina byka została po raz pierwszy opublikowana w 1968 roku, a wykład, który dr Lawrence Dunegan opowiedział na taśmach 1 i 2, odbył się w marcu 1969 roku. Po drugim nakładzie w 1970 roku powieść Efremowa została objęta niewypowiedzianym zakazem, który został usunięty dopiero w 1988 roku. W 1988 roku nagrano również dwie kasety audio dotyczące systemu Nowego Świata, a wkrótce (w 1989 r.) zmarł również dr Richard Day, przemawiając na konferencji pediatrów z „wykładem o przyszłości". 

Po tym, jak Laurence Dunegan podyktował szczegóły tej „zakulisowej prezentacji" magnetofonie, materiał ten zaczął się stopniowo rozchodzić w postaci kaset audio, a następnie plików mp3. Co to jest: koincydencje matrycy chronofaktologicznej, odzwierciedlające elementy już ucieleśnionego planu programowania społecznego, czy coś innego?


Zauważamy również, że poprzez swoją działalność i twórczość I.A. Efremov wspierał duchowe fundamenty cywilizacji rosyjskiej, a R. Day - fundamenty zachodniej cywilizacji biblijnej. Wartość tego materiału, który wyjaśnia niektóre z zasad formowania się Nowego Porządku Świata, tkwi w interesujących szczegółach, szczegółach i wyjaśnieniach, które nie znalazły odzwierciedlenia w monologach opublikowanych w dwóch poprzednich częściach.

TAŚMA # 3 (Nagranie wywiadu Randy'ego Engela z dr Lawrencem Duneganem z 1991 roku)
Strona pierwsza
Randy Engel (RE): Dlaczego nie zaczniemy naszej rozmowy od informacji o osobie, o której mówisz na tych taśmach? Powiedzmy krótko: dane osobowe, kilka słów o jego wykształceniu i co najważniejsze, jaki ma związek z działem kontroli demograficznej. Myślę, że właśnie tam zdobył większość tych informacji.

Dr Lawrence Dunegan (LD): Tak. Dr Day był kierownikiem Wydziału Pediatrii na Uniwersytecie w Pittsburghu gdzieś w latach 1959-1964, ale potem przeszedł na emeryturę, by zostać naczelnym lekarzem Amerykańskiej Federacji Planowanego Rodzicielstwa (AFPF).

RE: A kiedy to było…? Od około 1965 do 1968?

LD: Tak, od około 1964-65 do 1968-69, a potem nagle odszedł; Nie wiem dokładnie dlaczego. Nie byliśmy z nim blisko zaznajomieni. Chociaż nie byli po prostu znajomi… Byłem jego uczniem i widział mnie na jego wykładach, znał moje imię i być może rządził moimi wynikami egzaminów i tym podobnymi. Znałem go oczywiście jako wykładowcę - przemawiał do naszej klasy, a ja słuchałem i nagrywałem jego wykłady o chorobach...

RE: Co ciekawe, jego nazwisko nie jest tak dobrze znane naszym słuchaczom jak, powiedzmy, Mary Caldaron i Alan Gutmacher. Byli też kiedyś głównymi lekarzami AFPS, ale dr Day nie był szczególnie znany. W rzeczywistości, kiedy zwróciłem się do archiwów Amerykańskiego Konsulatu Edukacji Seksualnej (SIECUS), odkryłem, że jest bardzo niewiele dokumentów z jego prawdziwym nazwiskiem. Nie był więc najbardziej znanym wśród naczelnych lekarzy tej organizacji, ale powiedziałbym, że rozumiał, co się dzieje - może nawet lepiej niż ktokolwiek na tym stanowisku przed nim i po nim. Czy mógłbyś opisać atmosferę, jaka panowała podczas tego wykładu, wskazać jej przybliżoną datę, z jakiej okazji, a następnie powiedzieć kilka słów o słuchaczach?

LD: To było… Pittsburgh Society of Pediatricians odbywa około czterech spotkań każdego roku, zwykle z kimś, kto wygłasza prezentację na tematy medyczne związane z pediatrią, a spotkanie to odbyło się wiosną. Takie imprezy odbywają się zawsze na przełomie lutego i marca. Wykład ten odbył się w marcu 1969 roku w znanej Pittsburgh restauracji LeMont. Miłe miejsce! Obecnych było około 80 osób. Przeważnie lekarze, jeśli nie tylko lekarze. Głównie pediatrzy, zwłaszcza chirurdzy dziecięcy i radiolodzy, oraz inni specjaliści, którzy uczestniczyli w Programie Opieki nad Dziećmi, w tym ci, którzy nie byli bezpośrednio pediatrami.

RE: I wierzę, że jego wykład odbył się po posiłku?

LD: Tak, posiłek był wspaniały. Potem wszyscy usiedli na swoich miejscach, zrelaksowani, uspokojeni. Panowała idealna atmosfera do postrzegania tego, co miało się wydarzyć.

RE: Ale sądząc po kasecie, dr Day nie tylko mówił skandaliczne rzeczy, ale także rzeczy, które sprawiałyby wrażenie, że każdy pediatra wyskakuje z fotela. Na przykład, kiedy wspomniał o leczeniu raka. Publiczność prawdopodobnie obejmowała lekarzy, którzy leczyli lub przynajmniej znali dzieci, które potrzebowały leków do leczenia określonego typu raka. I usłysz, że niektóre recepty lub środki na leczenie raka znajdują się na Uniwersytecie Rockefellera. A jednak, jeśli dobrze zrozumiałem, wszyscy po prostu siedzieli… i tak naprawdę nic nie mówili. To znaczy mówił o fałszowaniu danych naukowych, a wszyscy po prostu ziewnęli i… Jak długo trwał ten spektakl?

LD: Dwie godziny. Rozmawiał ponad dwie godziny, czyli dłużej niż zwykle i jeden z ciekawszych szczegółów... Jeszcze nie skończył, ale było już dość późno, a powiedział: noc. Więc czas przestać ".

Myślę, że była to ważna wskazówka, że jest o wiele więcej rzeczy, o których nawet nie wiedzieliśmy. Nie pamiętam, czy wspomniałem o tym we wstępie do pierwszej taśmy, czy nie, ale gdzieś na początku wykładu powiedział: „Zapomniesz większość lub wiele z tego, co ci dzisiaj powiem".

A potem pomyślałem, no tak, oczywiście tak jest. Mamy tendencję do zapominania. Wiesz, jak to się dzieje: ktoś o czymś opowiada godzinami, a potem większości z tego nie pamiętasz. Ale jest też coś takiego jak siła sugestii. Oczywiście nie mogę powiedzieć na pewno, ale myślę: czy to nie była sugestia, kiedy my, mając gęsty i smaczny posiłek, siedzieliśmy zrelaksowani i słuchaliśmy go. „Połknęliśmy" jego instalację i zapomnieliśmy o niej. Znam przecież wielu moich kolegów, którzy byli obecni na tym spotkaniu, a gdy kilka lat później zapytałem ich: „Czy pamiętasz, kiedy i co dokładnie dr… Czy tak powiedział? Tak, pamiętam coś takiego ".

Zdziwiło mnie, że większość w żaden sposób nie zareagowała na te informacje, zażywając np. leki na raka. Ale wspomniał też o kilku innych rzeczach...

RE: Jak lekarze „zarabiają" dużo pieniędzy?

LD: Tak, o zmianie wizerunku lekarza. Staniesz się po prostu wysoko opłacanym technikiem, a nie profesjonalistą kierującym się niezależnym osądem dla dobra Twojego niezależnego pacjenta. Wydawało mi się, że cała seria rzeczy powinna wywołać gwałtowną reakcję lekarzy – oburzenie lub jakąś reakcję – po prostu dlatego, że są lekarzami. Byłem zdumiony, jak skąpa była ich reakcja. Były też inne wypowiedzi, na które, jak się wydawało, obecni powinni byli zareagować po prostu dlatego, że są ludźmi. 

Moim zdaniem większość obecnych na spotkaniu była, w takim czy innym stopniu, zwolennikami judeochrześcijańskiej moralności i kanonów postępowania. A profesor cały czas naruszał te kanony. Jeden z moich przyjaciół, jak się spodziewałem, powinien być tak samo podekscytowany tym, co usłyszał, jak ja, ale po prostu uśmiechnął się jakoś dziwnie ... nie przeszkadzało mu to w najmniejszym stopniu. Już wtedy myślałem: „No dobrze! Zdumiewający! "


RE: Czy było to częściowo związane z jego stanowiskiem? To znaczy, był…

LD: Autorytatywną osobą? Tak, myślę, że może do pewnego stopnia z tego powodu. Przecież to poważny specjalista, szef… Takie rzeczy należy traktować z szacunkiem.

RE: I nie mógł na poważnie o tym mówić, i nie mógł… To znaczy, jest taki „fajny".

LD: Często to słyszałem: „On jest taki fajny. Nie może być tak, że rzeczywiście miał na myśli coś takiego... "Mogę tylko spekulować na ten temat. Ale wierzę, że wśród tej publiczności był element niedowierzania w to, o czym dyskutowano. Pomyśleli: ach, ach, to czyjś bajeczny plan i nigdy się nie spełni, bo jest zbyt urojony. Teraz oczywiście wiemy, że w rzeczywistości dzieje się to krok po kroku na naszych oczach.

RE: Zanim przejdę do konkretów, chciałbym zaznaczyć, że te nagrania mają spore zalety. Jednym z nich jest to, że mając dobre pojęcie o tym, co dokładnie zaplanowała przeciwna strona i jakie metody stosuje, możemy się odwrócić i zacząć opierać się wszystkim tym manipulacjom itp. I, moim zdaniem, prelegent raz po raz powtarzał 4-5 głównych „motywów przewodnich". Jeden z nich, jak sądzę, jest bardzo ważny: „Ludzie nie są w stanie odróżnić racji urojonych od rzeczywistych. Innymi słowy, jeśli chcesz, aby ktoś coś zrobił i wiesz, że początkowo będzie uparty, bo to jest sprzeczne z jego przekonaniami moralnymi lub religijnymi, to musisz zastąpić cel takim, który będzie dla niego akceptowalny… . A kiedy to zaakceptują i staną przed faktem dokonanym, nie będzie odwrotu.

LD: Dobrze! W tym sensie powiedział: „Ludzie nie zadają właściwych pytań". Są zbyt łatwowierni. I to było adresowane, o ile dobrze pamiętam, przede wszystkim do Amerykanów. Wydawało mi się, że uważał Europejczyków za bardziej sceptycznych i wyrafinowanych, a Amerykanie byli zbyt łatwowierni i nie zadawali właściwych pytań.

RE: Jeśli chodzi o ten brak… właściwie brak rozeznania, to chyba o to mu chodziło. Że Amerykanie łatwo dają się oszukać i są zbyt łatwowierni. Tutaj] przemknęło przeze mnie: na przykład, jak szybko w szkołach wprowadzono tak zwany „program edukacji na AIDS". Naprawdę mnie to zadziwiło. Przecież jeśli jakaś grupa ogłasza publicznie, że ma zamiar wprowadzić ideę sodomii lub stosunków seksualnych wśród dzieci w coraz młodszym wieku, a nawet udaje się to jakoś uzasadnić, to przypuszczam, że większość rodziców się nie zgodzi do tego. Oznacza to, że trzeba wymyślić jakiś inny powód, a właściwym powodem tzw. „edukacji na AIDS" była oczywiście „ochrona dzieci" przed tą chorobą. Ale, jak się okazuje, w rzeczywistości było to „wielkie znalezisko" dla sieci homoseksualnej, ponieważ dzięki różnym zasobom,

Programy takie jak ten zaczynają się na poziomie K-12 i myślę, że są w college'u i poza nim, więc docierają do ogromnej części młodzieży. Jeśli chodzi o dzieci, to mogę stwierdzić, że wykładowca… Ciągle podkreślał: „Starsi staną się „przestarzałe". Sądzę więc, że „regulatorzy" tego Nowego Porządku Świata stawiają swój główny interes na młodzieży.

LD: Zgadza się! Tak, zakład jest na młodzież! Zostało to powiedziane wprost. Po osiągnięciu pewnego wieku ludzie… są „zdeterminowani" i nie można ich już zmienić. Mają już system wartości, którego się trzymają. A jeśli weźmiesz młodych ludzi, to póki ludzie są młodzi, łatwo na nich wpłynie. I kształtujesz je w pożądanym kierunku. Więc wszystko się zgadza. Celują w młodych i rozumują w ten sposób: „Jesteście zacofanymi konserwatystami i inaczej widzicie świat. Ale stopniowo wyginiesz, a z czasem pozbędziemy się Ciebie. I „uformujemy" młodzież na obraz, którego potrzebujemy ".

A teraz chcę uzupełnić temat homoseksualizmu. Moim zdaniem nie jest to na oryginalnym nagraniu, ale ogłoszono następujące. Po pierwsze: „Będziemy promować homoseksualizm". A po drugie: „Przyznajemy, że jest to dziwny i nienormalny typ zachowania. Ale stanie się kolejnym elementem „prawa dżungli". A jeśli ludzie są wystarczająco głupi i akceptują to, to nie są godni życia na tej planecie, a także „staną się przestarzałe".

Nie zakładam, że są to dosłowne cytaty, ale są one w istocie bliskie ... Wspomniano o chorobach, które są sztucznie stworzone. A kiedy przypominam sobie jedno stwierdzenie, a potem drugie, myślę, że AIDS to choroba, która została stworzona w laboratorium. I myślę, że służy to po prostu pozbyciu się ludzi, którzy są na tyle głupi, by zgodzić się na program homoseksualizmu. „Niech się zniszczą".

Teraz już trudno mi zrozumieć, które z tych, które pamiętam z wielką pewnością, to tak naprawdę wspomnienia, a co jest tylko założeniem. Ale zestawiając wszystko w całość, mam następującą zasadę… „Jeśli jesteś tak głupi, że dajesz się przekonać naszej propagandzie homoseksualizmu, to nie masz tu miejsca i prędzej czy później umrzesz. Pozbędziemy się ciebie. Przeżyją ci, którzy między innymi będą wystarczająco sprytni i nie „wpadną" pod naszą propagandę". Czy rozumiesz znaczenie?

RE: Cóż, dla nich to oczywiście zrozumiałe. Wierzę też, że ta wczesna „inicjacja seksualna" ma wspólny cel i porozmawiamy o tym bardziej szczegółowo. Ale jeśli chodzi o „seksualizację" ludności… Kiedy powiedział, że w ogóle „wszystkie środki są dobre"… Moim zdaniem, dokładnie to widzimy dzisiaj. Chodzi nie tyle o to, czy ktoś zaakceptuje homoseksualizm, czy nie, ale o to, że w wyniku tej propagandy na pewno będzie o wiele bardziej tolerancyjny dla tego typu zachowań.

Tak więc nawet u tych, którzy sami tego nie akceptują, nastąpi spadek wrażliwości (odczulanie).

LD: Pod ciężarem tego rodzaju propagandy nie odważyłbyś się wypowiadać przeciwko homoseksualizmowi. W przeciwnym razie zostaniesz „napiętnowany" jako homofob. Nie odważysz się wypowiadać przeciwko programom „żeńskim", w przeciwnym razie zostaniesz nazwany szowinistycznym samcem świni. To jak z antysemityzmem: jeśli etykieta zdobędzie wystarczającą liczbę punktów popularności kulturowej, ludzie są nią zszokowani. Łatwiej zrobić to po cichu.

RE: Kolejnym tematem była „zmiana". I chcę przejść do zmian w odniesieniu do religii i rodziny. Kiedy słuchałem taśmy, pamiętam, poszedłem na nabożeństwo (msza), a tam tańczące dziewczyny wyszły tego dnia zza ołtarza. A kiedy usiadłem i próbowałem posłuchać kasety, pomyślałem, że dla katolika to było… Skoro mowa o imponujących zmianach, najtrudniejsze i najtrudniejsze było kontemplowanie naszej „tradycyjnej mszy", tego, co katolicy praktykowali i w co wierzyli w. przez tyle lat i... Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy wygłoszono wykład, wszystko zaczęło się wywracać do góry nogami. Tak bardzo, że moim zdaniem wielu nadal to odczuwa, wchodząc do kościoła, w którym duch Nowego Porządku (Novus Ordo) jest już obecny. Są praktycznie w stanie ciągłego niepokoju, ponieważ nie wiedzą, z czym będą musieli się zmierzyć.

Ciągle patrzysz na księgę psalmów. Ale wszystko już się radykalnie zmieniło; nie widzisz współwyznawców, ale po prostu ludzi; albo widzisz, jak coś dziwnego dzieje się przy ołtarzu, który teraz nazywa się inaczej - „tronem".

LD: Kategorie Boga jako czegoś wiecznego i nauki Chrystusa jako czegoś wiecznego, a zatem nauki Kościoła jako czegoś wiecznego, znajdują się w mocy Boga i zmiany dokonuje się zgodnie z Jego wolą. A ci ludzie, jak rozumiem, mówią: „Nie! Zajmiemy miejsce Boga; określimy, co się zmieni, a co nie. A jeśli dzisiaj mówimy, że homoseksualizm czy coś takiego jest normą moralną, to znaczy, że tak jest. Wczoraj jeszcze nie, ale dziś - tak. Tak powiedzieliśmy i dlatego dziś jest to norma moralna. A jutro możemy wszystko zmienić. Jutro znów możemy uczynić to niemoralnym." A żeby określić, w co konkretnie „tłum", zwykły człowiek powinien wierzyć, to uzurpacja roli Boga.

Chodzi o to, że kiedy wszyscy przyzwyczają się do ciągłych zmian, większość ludzi nie będzie już zadawać pytań typu: „A kto tam decydował, co dokładnie i jak dokładnie powinno się zmienić?" Większość po prostu się z tym zgodzi - tak jak np. długość damskich spódnic, pewne trendy w modzie obuwniczej i tym podobne. Więc to jest NAPRAWDĘ uzurpacja boskich rządów, a jeśli czytasz Manifest Humanistyczny, gdzieś we wstępie jest napisane: „Ludzka inteligencja jest największym błogosławieństwem". A dla każdego człowieka największym dobrem jest jego bóg. Dlatego dla tych ludzi ich bóg jest największym dobrem - ludzki intelekt. A gdzie „mieszka" ludzki intelekt? W mózgu jednej lub więcej osób. Więc ci ludzie - nie sądzę że będą tak szczerzy, by to powiedzieć – ale świadomie lub nieświadomie mówią: „Jestem Bogiem. Jesteśmy bogami, kiedy decydujemy, jaki będzie kodeks moralny jutro, a co za rok. To my decydujemy, jakie powinny być zmiany ".

RE: Zgadza się. Właśnie krótko mówiłeś o ludzkim potencjale, New Age i wszystkich nowych ruchach ezoterycznych. Ale jeśli chodzi o zmiany, wydaje się, że profesor Day zauważył, że istnieje kilka „cegiełek", które tradycyjnie blokowały wprowadzanie zmian, a tym samym uodparniały ludzi na ciągłą manipulację.

I oczywiście jedną z tych „jednostek" jest rodzina, w tym babcie, dziadkowie, nasza narodowość i tym podobne. Być może zrobiło na mnie wrażenie wszystko, o czym wspomniał – ekonomia, muzyka… – wszystko, co wpływa na spadek znaczenia rodziny i wzmocnienie władzy państwa.

To był stały temat jego prezentacji. W związku z tym, oceniając takie rzeczy, myślę, że powinniśmy zadać następujące pytanie: „Jaki to ma wpływ na życie rodzinne i samą rodzinę?" I myślę, że gdyby każdy kongresman czy senator zadał to pytanie, na Kapitolu mogłoby nie być takiego zamieszania. Bo praktycznie wszystko, co pochodzi z „góry", ma na celu z jednej strony wyrzeczenie się i krzywdzenie życia rodzinnego, az drugiej wzmocnienie i rozszerzenie władzy władzy.

LD: Ma „oficjalny" cel i prawdziwy cel.

RE: Tak, a fakt, że ty, tak zwany „profesjonalista pomagający", mówisz o tym, jest dość ciekawy. Innym aspektem wykładu był cały ten czynnik religijny, a profesor mówił głównie o religii bez dogmatów; o religii, w której będzie trochę wszystkich tradycyjnych wierzeń, aby nikt nie odczuwał żadnego szczególnego dyskomfortu. I powiedział (wyraźnie w dół), że niektórzy tego potrzebują, a jeśli tak, to „zrobimy" to, czego potrzebują. Ale oczywiście nie stanie się to deklaracją moralnych absolutów czy praw naturalnych. Oznacza to, że głównym celem tej grupy „regulatorów" był i pozostaje Kościół rzymskokatolicki – a on o tym konkretnie wspomniał.

LD: Religia jest ważna, ponieważ jest wieczna, a my… ci, którzy są prowadzeni przez Kościół, nie będą kuszeni „prawami zmiany". Ale jeśli „stworzymy" naszą własną religię, jeśli zdefiniujemy, czym jest religia, to możemy ją zmienić w sposób, który nam odpowiada. A teraz, jeśli chodzi o Kościół rzymskokatolicki... Jako katolik, wyznaję, pochlebiło mi trochę, słysząc, że Kościół jest jedną z przeszkód. Profesor Day powiedział: „Musimy to zmienić. Jak tylko upadnie Kościół rzymskokatolicki, reszta chrześcijaństwa natychmiast nastąpi."

RE: Zanotuję, że w dalszej części wykładu powiedział: „Niektórzy z was pewnie myślą, że Kościół tego nie poprze? Ale kościół nam pomoże!" Nie wyjaśnił tego w żaden sposób i nie było jasne, co miał na myśli, ale powtarzał: „Kościół nam pomoże!" I niestety…

LD: Miał rację.

RE: Tak, nie podał żadnych szczegółów, ale to był jeden z tych tematów, które „wyłoniły się"… Wyraźnie uważał, że dobór słów jest bardzo ważny, ponieważ wspomniał o tym razem z takimi rzeczami jak np. Biblia . Podobnie znajdujemy u psychiatry Miralu: „Jeśli chcesz kontrolować ludzi, przede wszystkim przejmij kontrolę nad ich językiem". Słowa to broń. Prelegent najwyraźniej doskonale zdawał sobie z tego sprawę i sądzę, że „regulatorzy" w ogóle o tym wiedzą równie dobrze. Oczywiście jest to część ich „kampanii".

I krótka uwaga, że „słowa zostaną zmienione"… Kiedy to usłyszałem, pomyślałem: „W kontekście Mszy św. zamiast słowa„ ołtarz "mówi się teraz„ tron "; zamiast „poświęcenie" - „posiłek" ". A ludzie mówią: „To nie ma znaczenia". Ale oczywiście wiesz, że jest to BARDZO ważne, w przeciwnym razie, dlaczego podjęli się zmiany znaczenia tych słów? Innymi słowy, jeśli to nie ma znaczenia, to po co zawracać sobie głowę tymi wszystkimi sztuczkami? Oczywiście jest to ważne dla regulatorów, bo wiedzą, że ZMIENIAJĄC SŁOWA, ZMIENIAJĄ POMYSŁ.

LD: Wkładają ogromny wysiłek i spędzają dużo czasu na ważnych zmianach i nie wkładają wysiłku w rzeczy, które NIE są ważne; więc tak, masz absolutną rację. Ksiądz nie pełni już tej roli… w niektórych przypadkach nie odgrywa już tej roli, którą miał wcześniej. W końcu słowa mają pewne znaczenie. Istnieje słownikowa definicja słów, ale chyba każdy wie, że pewne słowa niosą ze sobą znaczenie, które może być trudne do wyrażenia słowami... Ale jednocześnie niosą ze sobą znaczenie.

A więc kontrola języka… MYŚLISZ w swoim własnym języku. Myślisz do siebie po angielsku lub hiszpańsku - w swoim ojczystym języku, ale kiedy medytujesz i masz wewnętrzny monolog, robisz to słowami, tak jak rozmawiasz z innymi ludźmi. A jeśli ktoś jest w stanie zapanować nad językiem, którym osoba „mówi do siebie" lub rozmawia z innymi ludźmi, to jest to znacznie bardziej zaawansowana kontrola tego, o czym dana osoba jest w stanie myśleć, kiedy jest w stanie myśleć. I ma zarówno składniki włączające, jak i wykluczające. To nadaje charakter i ton ...

RE: Weźmy na przykład słowo wesoły. Mam stare nagrania Franza Lehára, gdzie opowiada o operetce] „Wesołych huzarów", no wiecie… o wesołych żołnierzach… Ale dzisiaj trudno użyć tego samego słowa w tym samym znaczeniu. Jak wiadomo, fakt, że słowa „homoseksualista" i „sodomit" zostały zastąpione określeniem „wesoły" jest uosobieniem całej ideologii, a nie tylko jednego słowa. A kiedy używasz go w swojej mowie, domyślnie deklarujesz: „Tak, zgadzam się z twoją interpretacją znaczenia tego słowa".

LD: Pewnie cały komitet pracował tam miesiącami, wybierając odpowiednie słowo. Po pierwsze, słowo „wesoły" niesie ze sobą konotację, ale jest błędne. Większość homoseksualistów wcale nie jest „radosna" w pierwotnym znaczeniu tego słowa. Z reguły są to bardzo nieszczęśliwi ludzie. I pomimo całej propagandy, że mogą i powinni spokojnie robić to, co robią, większość z nich, w głębi duszy, nie…

RE: Myślę, że wymyślą terminy takie jak „sadofobia" dla tych, którzy mają kompleks o sadomasochistach i „pedofobii" wobec tych, którzy nie lubią pedofilów. Pozostaje tylko czekać na coś takiego. Myślę, że można się tego spodziewać, o ile pozwolimy… drugiej stronie uzyskać dostęp do naszego mózgu.

LD: I narzucić nam pojęcie prawdy, którego używamy. Edukacja seksualna NIE jest edukacją. To jest rozwój odruchu warunkowego. I nigdy nie powinniśmy używać terminu edukacja seksualna. To jest zły termin. Jeśli kontrolują słownictwo, mogą kontrolować zarówno algorytmy naszego myślenia, jak i sposób wyrażania idei. Ale terminy „rozwój warunkowego odruchu seksualnego" i „inicjacja seksualna" są znacznie dokładniejsze i powinniśmy na nie nalegać. Nie powinniśmy używać słów homofobia i wesoły. Homoseksualiści to homoseksualiści, nie są wesołymi gejami.

RE: Dokładnie! Właściwie to prawdopodobnie będziemy musieli odrobić trochę „pracy domowej" nad… wszystkimi popularnymi ruchami w Stanach Zjednoczonych. Prawdopodobnie ruch Obrony Życia jest najbardziej „wrażliwy" na słowa.

Przy okazji o wydarzeniach medialnych i „dostępie do mózgu". Pamiętam pierwsze przemówienie prezydenta Busha seniora, w którym mówił o Nowym Porządku Świata… Pamiętam, że nawet zerwałem się z krzesła. Ten termin… Tutaj on, prezydent kraju, wypowiada słowa „Nowy Porządek Świata", jakby to było coś, o czym wszyscy wiedzą. A ktoś z drugiego końca pokoju powiedział: „Słyszałem to. Co on powiedział? "A ja odpowiedziałem:„ Powiedział 'Nowy Porządek Świata'. I wszyscy zaczęli pytać: „Co to jest? Co jest w tym takiego specjalnego?"
Myślę więc, że jedną z broni, jaką mamy w walce z tymi „regulatorami", jest uniemożliwienie im dostępu do naszej świadomości. A wtedy będziemy mieli szansę uniknąć manipulacji - jeśli nie całkowicie, to przynajmniej częściowo. Jeśli pamiętacie, w jednej z książek o chińskich jeńcach wojennych zauważono, że niektórzy z ocalałych, aby uniknąć prania mózgu, rozerwali bębenki uszne. W rezultacie, ponieważ nic nie słyszeli, wróg nie mógł dotrzeć do ich świadomości, a oni byli w stanie przetrwać w warunkach, w których reszta nie mogła.

W naszej popkulturze jest też wiele rzeczy. Przede wszystkim telewizja i radio są prawdopodobnie stałymi środkami oddziaływania, dzięki którym strona przeciwna uzyskuje dostęp do naszej świadomości i świadomości naszych dzieci. Uważam więc, że logiczny i intuicyjny wniosek jest taki, że jeśli nie chcesz, aby wróg miał taki dostęp, musisz odciąć wszystkie linie dojazdowe… Jeśli mówimy o budynkach mieszkalnych, to albo te linie po prostu zdemontuj, albo jakoś kontroluj w inny sposób...

LD: Musimy wziąć sieci telewizyjne za własne hasła. Mówią: „Jeśli nie lubisz naszych programów, wyłącz je". To właśnie powinniśmy zrobić. Musimy powiedzieć: „Tak. Masz rację "- i wyłączanie. I pozwól reklamodawcom wydawać pieniądze na „pustych odbiorców".

Jako pediatrę zawsze interesuje mnie zachowanie dzieci i wygląd dorosłych. I czy mówimy o polityce międzynarodowej, kiedy jeden kraj idzie na wojnę przeciwko drugiemu, czy o zachowaniu dzieci na placu zabaw, zawsze są pewne podobne rzeczy. Tyle, że dzieciaki na placach zabaw robią to na mniejszą skalę. Wspomniałeś o możliwości odcięcia dostępu do naszej świadomości. Powiedzmy, że ktoś mówi: „Nie chcę tego słyszeć". I pamiętam, jak słyszałem dzieci na placu zabaw... Jeden zaczyna się drażnić: "Bądź-bądź!", A reszta odbiera... A co dziecko robi? Zasłania rękami uszy, jakby chciał powiedzieć: nie będę cię słuchał. A ten, kto próbuje go „torturować", będzie próbował na siłę] zdjąć ręce z uszu, aby na pewno wszystko słyszał. A tutaj - to samo ...

RE: Słowa. Słowa w nas przenikają. I dziecko o tym wie. Słowa mają znaczenie. A słowa go zraniły.

LD: Goebbels o tym wiedział. Lenin o tym wiedział. CBS o tym wie. Ciekawa sprawa: zasada jest wszędzie taka sama. Z biegiem lat to się po prostu komplikuje. Staje się bardziej wyrafinowany. Ale obserwuj dzieci na placu zabaw, a dowiesz się wiele o dorosłych.

RE: Tak, nie można się z tym nie zgodzić. Ten Dr Day był głęboko zaangażowany w kwestie kontroli populacji i oczywiście opowiadał się za aborcją. Ale kiedy zaczął mówić o osobach starszych i eutanazji, przypomniałem sobie jedną z książek o kontroli demograficznej, w której stwierdzono, że kontrola urodzeń bez kontroli zgonów nie ma sensu.

I jedną z zalet w tym sensie… jeśli ktoś jest zwolennikiem zabijania osób starszych… to w rzeczywistości jednym z odpowiednich środków jest aborcja. Z tego prostego powodu, że aborcja prowadzi do nadmiernego „okrojenia" populacji w miejscu pochodzenia, czyli w momencie narodzin. A nieuniknioną konsekwencją tego będzie „przeważająca" i szybko starzejąca się populacja (co obserwujemy dzisiaj w Stanach Zjednoczonych).

Jeśli więc zamierzasz zabijać młodych ludzi, zwłaszcza w tempie, do którego wydaje się, że jesteśmy przyzwyczajeni, nieuchronnie staniesz przed pytaniem: co zrobić z tymi wszystkimi starzejącymi się ludźmi? Ponieważ rodzi się niewiele dzieci, nie można oczekiwać od nich niewyobrażalnego ciężaru wspierania wszystkich innych. W rezultacie „odcinasz się od jednego końca", a zatem nieuchronnie doprowadzi to do tego, co powiedział profesor: „Ci nieliczni młodzi ludzie, którym pozwoli się urodzić, odczują ten nieunikniony ciężar i staną się bardziej obojętni i obojętni. niewrażliwy na to, co się dzieje".

To „przygotuje" ich do zaakceptowania pomysłu, aby ich dziadkowie mieli tę małą imprezę, po której zostaną wepchnięci tam, gdzie zostaną wepchnięci. I czy to „pigułka miłosierdzia", czy wysłanie do obozu koncentracyjnego – nie ma znaczenia.

LD: Jakiś czas temu był film zatytułowany Soylent Green. Pamiętać? Nie widziałem tego w całości, ale pamiętam, że Edward G. Robinson leżał tam z przyjemnością i słuchał Symfonii Pastoralnej Beethovena, zanim zażył swoją „pigułkę miłosierdzia".

RE: Pamiętam, pamiętam. Nawet wtedy wyraził przekonanie, że zielony soylent, który jedli ludzie, pochodził z ludzkiego mięsa. Ale, jak to ujął profesor, jeśli robi się to po ludzku i z godnością… To tak, jak oddać konia za mięso.

LD: To trochę jak w przypadku pornografii. Wiele lat temu, kiedy dzieci były narażone na pornografię, są to zdjęcia niskiej jakości wykonane na tanim papierze. Potem pojawił się magazyn Playboy z błyszczącymi stronami i naprawdę wysokiej jakości zdjęciami, a pornografia nie była już tania. Stała się szanowana. Raz poszliśmy do kina w Pittsburgh Theatre. Zabrałem ze sobą syna. Pamiętam, że był to „kandydat mandżurski". W reklamach i fragmentach tego filmu był tytuł (nie pamiętam który), ale sam zapowiedź była zrobiona w standardzie Technicolor, z tłem muzyki klasycznej. Ale to był film pornograficzny. I powiedziałem sobie: „Jeśli w filmie gra gitara, to jest to pornografia, a jeśli muzyka klasyczna, to porno zamienia się w sztukę". Ale to było porno.

To jest przykład tego, o czym mówiłeś. Najważniejsze, że należy to robić z „godnością". Jeśli zabijesz kogoś z godnością, to w porządku. Jeśli pornografii towarzyszy muzyka klasyczna, to jest to sztuka. Oto, na co chciałem zwrócić uwagę.

RE: Wróćmy jeszcze do tematu rodziny. Obecnie, o ile mi wiadomo, straszna liczba osób straciła pracę, a dr Day miał wiele do powiedzenia np. o przemyśle ciężkim. Byłem w szoku, że ten człowiek… Nie zdziwiłem się, że z jednej strony zdawał sobie sprawę z kwestii demografii i aborcji, az drugiej – eutanazji.

Ale byłem Zdziwiony, że mówił o religii, prawie, edukacji, sporcie, rozrywce, jedzeniu… Skąd jedna osoba otrzymuje tyle informacji przy wejściu? Cóż, ktoś powiedziałby: „Nic się nie wypaliło". Ale słuchając tych wspomnień dwadzieścia lat później, wiemy… że być może, pomijając kilka drobiazgów, WSZYSTKO, o czym powiedział, naprawdę się wydarzyło, tak bardzo, że nie możesz sobie tego wyobrazić. GDZIE jedna osoba mogłaby o tym wszystkim wiedzieć i mówić w tonie autorytatywnym i stanowczym? Że tak się stanie, że stanie się to w modzie, że stanie się to w telewizji i że pojawią się magnetowidy – jeszcze zanim po raz pierwszy usłyszałem samo słowo „VCR".

LD: Myślę, że o to chodzi… Oczywiście jedna osoba może to wszystko usłyszeć, ale takie plany rozwija więcej niż jedna osoba lub mała grupa. To jak w korporacjach przemysłowych, gdzie istnieje zarząd, który składa się ze specjalistów we wszystkich rodzajach działalności. A oni siedzą tam, jak w radzie korporacyjnej, i kłócą się: „Jeśli zrobimy to z naszym produktem, albo jeśli rozszerzymy się w tym obszarze, jakie są konsekwencje dla sektora bankowego? Jak to wpłynie na segment odzieżowy? Co się stanie… jaki wpływ, jaki rezonans będzie miał na wszystko inne?" I jestem pewien, że ktokolwiek stworzył te plany, ma przedstawicieli z każdego możliwego obszaru.

Mają więc przedstawicieli systemu edukacji, projektantów odzieży, architektów – specjalistów we wszystkich dziedzinach. Jestem pewien, że odbywają wspólne spotkania, planowanie i każdy wkład, tak jak w operacjach wojskowych. Co zrobi marynarka wojenna? Czy ostrzelą linię brzegową? Co zrobią Siły Powietrzne? Czy zapewnią osłonę powietrzną? Co zrobi piechota? A tutaj - to samo. Kiedy planują, niczego nie przegapią.

Z ekspertami w każdej dziedzinie i myślą: „Jeśli zrobimy jedno, drugie, trzecie… John, jak to wszystko wpłynie na twoją operację?" A John w tym przypadku będzie miał okazję pokazać reakcję: „Myślę, że tak się stanie". Więc zdecydowanie obejmuje szeroki zakres ludzi. I to, że jedna osoba była w stanie przekazać to wszystko w ciągu dwóch godzin, które przemawiał przed nami, naprawdę świadczy o tym, że został wtajemniczony w wiele.

RE: Całkiem słusznie. Przynajmniej powinien był uczestniczyć w jednym lub kilku z tych spotkań. Przypuszczam, że nie na najwyższym poziomie, biorąc pod uwagę jego stanowisko, ale wystarczającym, bo wszyscy zaangażowani w program kontroli demograficznej są powiązani z fundacjami… Potężne fundacje, potężne organizacje…

LD: I jestem pewien, że w planach było wiele rzeczy, o których nawet nie słyszał. Nie był czterogwiazdkowym generałem w pełnym stroju. Jest mało prawdopodobne, żeby był świadomy „całej historii".

RE: Szkoda, że nie przeciągnął wykładu na sześć godzin zamiast dwóch. Wtedy moglibyśmy mieć znacznie więcej informacji. Słuchając kasety zauważyłem jeszcze jeden ciekawy aspekt. Mam na myśli aspekt życia prywatnego... Wspomniał, że równolegle z prywatnymi domami w naszych mieszkaniach będą mieszkać obcy, a nie członkowie rodziny.

O ile rozumiem, to już zyskuje na popularności w Kalifornii. Może Kalifornia i Nowy Jork jako stany przybrzeżne... Jak on powiedział...? Tak... Przejmij kontrolę nad miastami PORTU, przez które wszystko przepływa, by w końcu "dostać się" do centralnej części Ameryki. Ale chodzi o prywatność. Kiedy na przykład mówił o sferze seksualności, poczynił kilka ciekawych uwag. A jeden z nich był dla mnie jak cios w tyłek: „Musimy być otwarci w sprawach seksu!" Jakby nie było strachu i wstydu, żeby otworzyć się publicznie. Teraz, jeśli spojrzysz na te tak zwane programy „inicjacji seksualnej" w szkołach, w których dzieci są zmuszane do mówienia na piśmie lub ustnie o wszystkich aspektach sfery seksualnej…

Koniec pierwszej strony; nagrywanie nagle się kończy; kontynuowane na drugiej stronie kasety. Przetłumaczone z angielskiego: Alexey D i Sister Mercy

KONIEC
„Skonsumuj, konsumuj, konsumuj…"
[1] Wtedy nazywał się Instytut.
[2] Termin ten łącznie oznacza tzw. edukację podstawową i średnią w USA, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii (od przedszkola: od 4 do 6 lat, a kończąc w 12 klasie: od 16 do 19 lat) .
[3] dosłownie: "stół"
[4] - pierwotne znaczenie słowa "gej" - "wesoły, wesoły, beztroski". Operetka „wesoły huzary" pochodzi z 1909 roku.
[5] Remake tego filmu ma się ukazać w 2012 roku. Film wyprodukuje David Goyer, według którego wydarzenia z oryginalnego filmu (1973) posłużą jako prolog do wydarzeń remake'u.
[6] W 2004 roku ukazała się nowocześniejsza wersja tego obrazu z Denzelem Washingtonem w roli tytułowej.
Kontynuacja, patrz Część 1, Część 2, Część 3.1
Taśma III (Nagranie wywiadu Randy Engel z dr Lawrence Dunegan w 1991)
Strona Dwa

Dr Lawrence Dunegan (LD): „… mamy prawo studiować nawet twoje życie seksualne. Z twoimi pieniędzmi będzie to łatwe. Będziemy mieć to wszystko na komputerze. Dowiemy się o nich jeszcze więcej niż Ty sam. Ale musimy stworzyć nowe pokolenie - takie, w którym nawet najbardziej intymne działania między dwojgiem ludzi stałyby się publiczne lub mogłyby stać się publiczne ". W związku z tym trudniej będzie mieć jakiekolwiek osobiste myśli i po prostu nie będziesz w stanie „dobijać się" z systemem, jeśli wszystko, o czym myślisz i co robisz, stanie się własnością innych. Jednocześnie sami „planiści" nie będą „rozpowiadać" o swoim życiu osobistym. Dla nich prywatność pozostanie. Te plany są dla wszystkich oprócz nich.

Randy Engel (RE): Tak. Analogicznie do tego, jak sami słuchają koncertów muzyki klasycznej i opery, a do mediów przesyłają hard rock. To był również uroczy moment. Na przykład (wiem, że to już się spełniło, bo dużo komunikuję się z młodymi ludźmi), młodzi ludzie mają własne stacje radiowe z własną muzyką, a dorośli mają własną i nigdy się nie dogadują. A jeśli tak się stanie, to z reguły powstaje konflikt. Myślę, że to samo dotyczy większości klasycznych filmów. Pamiętam, kiedy dorastałem i mój tata włączył radio, muzyka była moim zdaniem dość powszechna. Nie powiedziałem: „Tato, nie lubię tej muzyki, przełącz się na inną stację". A teraz istnieje celowo utworzona przepaść między pokoleniami, która jest szkodliwa dla rodziny.

LD: A to rodzi konflikt w rodzinie, co jest jedną z pobocznych „korzyści" dla „regulatorów". W końcu, jeśli ciągle kłócisz się ze swoimi dziećmi, a nie lubisz muzyki, której słuchają, to z kolei ciągle się z tobą kłócą, ponieważ nie podoba im się to, czego słuchasz ... A to jest szkodliwe dla więzy miłości, które chciałbyś pielęgnować w swojej rodzinie.

RE: Okazuje się, że jakikolwiek opór wobec tych „regulatorów" wielkości populacji może prawdopodobnie opierać się na kilku sposobach samowzmacniania rodziny. Jednym z nich jest to, że dzieci na pewno muszą wiedzieć o swoich dziadkach, skąd pochodzą… Wychodźcie razem i wspólnie oglądajcie albumy rodzinne, żeby po pierwsze dzieci wiedziały, że mają „korzenie". Po drugie, wiedzieli, że ich rodzina jest stabilna: jeden ojciec, jedna matka, dzieci, dziadkowie. A ci z nas, którzy je mają, muszą „trzymać się ich" mocno.

Pod koniec nagrania wspomniano, jak dokładnie ten Nowy Porządek Świata zostanie przedstawiony ludności, która, jak wierzą, „przyzwyczai się" do niego… Do tego czasu wszystko zacznie „nabierać kształtu". Jak to zostało powiedziane? Że po prostu budzimy się pewnego ranka i wszystkie zmiany już zajdą? Co on o tym powiedział?

LD: Zostało to przedstawione w skrajnie uproszczony sposób i to pamiętam - z pewnymi zastrzeżeniami... Że zimą - a to ważne, że zimą - ogłoszenie zostanie ogłoszone w weekend, np. w piątek wieczorem wszystko jest gotowe lub prawie gotowe… porządek świata jest teraz Nowym Porządkiem Świata i wszyscy musimy przysiąc mu wierność.

Powodem, dla którego powinna być zima – jak już wspomniano – jest to, że ludzie rzadziej podróżują zimą, zwłaszcza jeśli mieszkają na obszarach, na których już jest śnieg i lód. Latem łatwiej się spakować i gdzieś pojechać. A pod koniec tygodnia pracy wybór padł ze względu na to, że ci, którzy mają pytania o to, co się dzieje, po prostu nie będą mieli komu ich zadać, złożyć pisemnego protestu i wyrazić swoje „nie", ponieważ „wszystko jest zamknięte" w soboty i niedziele.

I to właśnie ten okres weekendu pozwoli działać odczulająco na ludzi. A do poniedziałku, kiedy ludzie w końcu uzyskają możliwość wyrażenia sprzeciwu, a nawet sprzeciwu… minie 48 godzin, aby „przetrawić to, co się stało" i przyzwyczaić się do tego.

RE: A co z tymi, którzy nie chcą się zgodzić?

LD: Jak tam było… Skoro będzie to „New Power" i będzie to oznaczać pewne zmiany, zakłada się, że będzie wezwanie do publicznego złożenia przysięgi na jej wierność. Oznacza to, że poprzez podpisanie umowy lub inną formę publicznego uznania zostanie wytworzony wyraz lojalności wobec nowego rządu. Uznanie jego zasadności. Zrobiłem dwa wrażenia. Jeśli nie… Nie jestem pewien, czy te dwa wrażenia muszą się wzajemnie wykluczać, ponieważ nie podano żadnych szczegółów… Ale jednym z wrażeń było to, że nie miałbyś wyboru.

Jeśli nie zarejestrujesz się w tym celu, na Twoje konto bankowe nie będą odbierane żadne impulsy elektryczne; nie będzie żadnych impulsów, dzięki którym będzie spłacany prąd, kredyt hipoteczny czy wyżywienie; a kiedy znikną impulsy elektryczne, nie masz środków do życia.

RE: Czy uda się to wszystko uzyskać od innych, czy będzie…? Innymi słowy, jeśli masz, powiedzmy, sympatyczną rodzinę…?

LD: Nie, to nie zadziała, bo władze mieszkaniowe będą bacznie monitorować, kto mieszka w tym czy innym miejscu stałego zamieszkania. I upewnią się, że każdy, kto tam mieszka, ma na to pozwolenie.

RE: Czy mogę dostać jedzenie?

LD: Dzięki elektronicznemu systemowi śledzenia twoje wydatki będą bardzo dokładnie monitorowane, a jeśli wydasz za dużo pieniędzy w supermarkecie, zwrócą na to uwagę i zapytają: „Jak to jest? Co robisz z tymi wszystkimi produktami? Nie jesteś szczególnie gruby z wyglądu, twoja rodzina nie jest duża. Nie organizujesz przyjęć. Więc co robisz z tym całym jedzeniem? I takie rzeczy będą służyć jako sygnał…

RE: Przypuśćmy, że mam w piwnicy siedmiu przeciwników NWO i dostarczam im żywność, ale potem proszą mnie, żebym poszedł…

LD: Nie robią tego. t należeć tam, a ty nie masz dla nich odpowiedniej paszy; a ponieważ traktujesz ich ze współczuciem, prawdopodobnie twoja lojalność również nie jest godna zaufania.

RE: Tak... Rozumiem... Myślę, że doświadczenie Chińczyków na ten temat jest dość bogate. Na przykład, gdy chcieli wprowadzić w życie politykę „Jedna rodzina – jedno dziecko"… pozbawili drugie dziecko w rodzinie jakichkolwiek możliwości edukacyjnych. Racje żywnościowe zostały tak obcięte, że po prostu brakowało jedzenia, a jeśli komuś jakoś udało się to „ominąć", wprowadzono praktykę obowiązkowej aborcji i przymusowego wkładania wkładek wewnątrzmacicznych.

Gdzieś na kasecie pojawił się taki moment: „Jednocześnie ludzie mogą pamiętać i działać w oparciu o dwie sprzeczne idee, pod warunkiem, że są one dostatecznie odległe od siebie". I od razu przyszło mi do głowy: mamy takie organizacje jak Planowanie Rodziny, Wolność Wyboru, ale są zwolennikami programów kontroli demograficznej, co oczywiście nie jest żadną wolnością wyboru. Ale kiedy ktoś zaczyna im przypominać i mówić: „Chwileczkę, jesteś organizacją „Wolność tego – wolność tego", a ty sam popierasz obowiązkowe chińskie programy!"…

Pamiętam, jak nieżyjący już Alan Gutmakher, jeden z głównych lekarzy Programu Planowania Rodziny, powiedział: „Cóż, skoro ludzie ograniczają liczbę swoich rodzin i robią to, co im każemy, to świetnie. Ale jeśli potrzebujemy przymusowej kontroli populacji, to mamy ją ".

Zastanówmy się teraz nad tym, co stanie się z ludźmi, którzy się z tym nie zgadzają, a w szczególności nad tezą „Nie będzie męczenników". To był ważny moment, bo pamiętam z filmów o III Rzeszy, że ludzie często przychodzili po ludzi nocami i byli zabierani prosto z domu, ale ich sąsiedzi nigdy nie pytali: „Gdzie oni poszli?" Tak, wiedzieli gdzie!

LD: Sołżenicyn wspomina o tym w Archipelagu Gułag.

RE: Myślę, że jest to bardzo podobne do tego, co możemy zobaczyć w przyszłości. Ludzie po prostu znikną, a ty nawet o nich nie zapytasz, aby nie narażać siebie ani swojej rodziny. Ale będziesz wiedział, dokąd poszli. A jeśli zaczniesz zadawać pytania, zwrócisz na siebie uwagę, a potem będziesz mógł sam za nimi podążać. Nie mieszaj się więc we własne interesy i omijaj głodującego człowieka leżącego na ulicy, który nie zgadzał się z nowym porządkiem.

LD: Nie określił dokładnie, jak to się stanie, ale nie jest to trudne do wyobrażenia. Tak, w przeszłości zarówno naziści, jak i komuniści przychodzili w środku nocy; a ludzie po prostu zniknęli. Jednym z najprostszych sposobów na uzyskanie tego samego efektu jest odcięcie od wsparcia ekonomicznego, brak miejsca do życia i jedzenia… W końcu wciąż widujemy wokół siebie wielu bezdomnych.

Właśnie dziś rano miałem w biurze człowieka, który powiedział, że on i jego dziecko widzieli ludzi mieszkających w boksach w centrum Pittsburgha. Kiedy nadejdzie Nowy Porządek Świata, a ty będziesz mieszkać w jakimś pudle, prawo zostanie wydane przeciwko tym, którzy zaśmiecają i zaśmiecają terytorium - a policyjna furgonetka będzie jeździć po mieście i je zabierać.

Jeśli w procesie dorastania i formowania twoja psychika jest „dostrojona" do instalacji, że „wartość osoby leży w jej wydajności i produktywności; że trzeba mieć prestiżowe stanowisko, a przynajmniej zrobić coś pożytecznego - wnieść wkład "- a potem podjeżdża policyjna furgonetka i zabiera jakiegoś faceta, który mieszka w pudle, który "nie daje", to kogo to obchodzi czy tak się stanie? To tylko humanoidalne stworzenie, embrion, zygota, renegat. A embriony, zygoty i renegaci to jedno: zwierzęta. Co oni z nimi robią? Pozbywają się ich. I nikt nie będzie tym podekscytowany.

RE: Przypominam sobie, że kiedy chińscy komuniści doszli do władzy, wśród pierwszych rzeczy, których zaczęli uczyć w szkołach, nie były idee dotyczące konkretnej ideologii politycznej, ale ewolucji i tego, że człowiek jest tylko zwierzęciem. A ponieważ człowiek jest tylko zwierzęciem, to ludzi można zapędzić w stado i przydzielić im opiekunów, którzy ich pilnują i opiekują się nimi. Jesteśmy jedną wielką kolonią mrówek i mamy kogoś, kto „reguluje ruch" i…

Mówiąc o ruchu drogowym. Rozmawialiśmy o starszych ludziach – i jeszcze raz – to niesamowite, ile razy jesteś zdumiony, gdy słuchasz tych taśm! Właśnie wróciłem z New Jersey, gdzie jest wiele wiosek, w których mieszkają emeryci, i mieszkałem tam przez kilka lat. Tak więc wokół jednego domu opieki jest jedna „struktura", której nie można było ukończyć przez co najmniej dwa lub trzy lata. A niedawno został ukończony. To coś w rodzaju jezdni, ale tam wszystko jest tak zagmatwane, że łatwiej opuścić ten kompleks przez park rekreacyjny! Tymczasem po tej witrynie podróżują osoby starsze.

A my, para w wieku Balzaków – nawet jeśli nas zabijesz – nie potrafiliśmy wymyślić, jak się stamtąd wydostać i jak być; i poprosiłem o drogę jednego z okolicznych mieszkańców… „Nie daj się nabrać, że ta droga nie została ukończona od lat, a teraz nie możesz tak po prostu przejść na drugą stronę ulicy, co byłoby najbardziej logiczne?" Trzeba zejść w dół i tam jest wyjście, trzeba przejść na drugą stronę, potem w dół, a to wszystko zajmuje tyle czasu. A ta kobieta odpowiedziała mi: „Wiesz, po prostu nigdzie nie idziemy".

Czyli oto wieś dla osób starszych, w której stworzono tylko jedno wyjście dla mieszkańców kilkuset domów na tym terenie, co jest bardzo trudne w obsłudze, a miejscowi mówią, że po raz kolejny nawet nie chodzą na zakupy!

LD: I od razu mam pytanie… Jeśli trudno jest stamtąd wyjechać, to prawdopodobnie dotarcie tam dla zwiedzających jest równie trudne.

RE: Te domy opieki przypominają trochę cmentarzyska słoni. Najważniejszą rzeczą, na którą zwracasz uwagę, jest to, że nie ma tam dzieci. W tych domach nie słychać dziecięcego śmiechu.

LD: Z własnego doświadczenia wiem, że jak mieszkańcy tych domów opieki widzą dziecko, to po prostu rozkwitają. Po prostu cieszą się, gdy widzą dziecko. Oczywiście cieszą się, gdy przychodzą ich synowie, córki i inni dorośli, ale gdy widzą dziecko – i to niekoniecznie ukochaną osobę – ma to bardzo korzystny wpływ na ich nastrój. A drugą stroną medalu jest to, że skoro starzy ludzie nie widzą dzieci, to dzieci też ich nie widzą. A jeśli nie masz zwyczaju spotykać swoich starych ludzi, to oni dla ciebie nie istnieją.

RE: I właśnie dlatego w rodzinie dzieci z pewnością powinny często widywać się z dziadkami, niezależnie od tego, ile i ile to „kosztuje", jeśli chodzi o problemy z organizacją, przeprowadzką itp. Na pewno warto, bo jeśli w ogóle nie widzisz nikogo ze swoich bliskich i nie nauczysz się ich kochać i nie utrzymujesz z nimi w ogóle żadnych związków, to kiedyś ktoś powie: „No to czas na twój dziadek.", zwolnij numer "". I usłyszy w odpowiedzi: „Kto to jest?"

Kto będzie bronił i ruszał do bitwy za tych, których nigdy wcześniej nie widzieli? Tutaj przypomniałem sobie jedno zdanie. Jest ich tak wiele – kiedy już je usłyszysz – i utkwią w Twojej pamięci. Tak trudno ich usłyszeć.

Omówiliśmy już „seks bez prokreacji", a także powiedziałeś, że będzie technologia „prokreacji bez seksu" i to jest kolejny duży temat - i również kontrowersyjny. Jeśli kraj jest przeludniony, to prawdopodobnie chcesz ograniczyć aktywność seksualną ludzi, pozbyć się pornografii i wszystkiego, co pobudza aktywność seksualną? Ale nie. Przeciwieństwo jest prawdą. Zwiększ swoją aktywność seksualną, ale tak, aby nie doprowadziła do narodzin dzieci. Taki był pomysł, prawda?

LD: Tak, i tak bym to rozwinęła. Nie powiedział tego, ale prowadzi to do zniewolenia, ponieważ jeśli jesteś niewolnikiem własnych przyjemności, czy to seksu, jedzenia czy czegoś innego, to łatwiej cię kontrolować; i to jest jeden z powodów, dla których ślub celibatu jest tak ważny dla duchowieństwa. Ale wielu księży nawet tego nie rozumie. A jeśli jesteś uzależniony od seksu, jak narkoman... Jeśli seks oddziela się od porodu, staje się tylko sposobem na czerpanie przyjemności. Nie będę próbował rysować paraleli z jedzeniem, bo bez jedzenia się nie obejdzie - ale wtedy łatwiej jest zarządzać ludźmi, udostępniając im seks lub go odbierając. Może więc stać się elementem zniewolenia.

A o porodzie bez seksu... To, co w rezultacie otrzymasz, będzie miało wszystkie wymagane atrybuty istoty ludzkiej bez żadnych roszczeń do praw człowieka. Przecież teraz nazywamy kogoś osobą, bo ma ojca i matkę, rodzinę, a więc jest osobą z prawami człowieka. Ale jeśli twój ojciec był szalką Petriego, a twoja matka probówką, jak możesz domagać się praw człowieka? Laboratorium zawdzięczasz swoje istnienie, a ono nie przenosi na ciebie żadnych praw człowieka.

I okazuje się, że nie ma Boga, co oznacza, że nie możesz domagać się żadnych praw człowieka przyznanych przez Boga, co oznacza, że jesteś idealnym niewolnikiem. Masz wszystkie cechy osoby, ale nie masz roszczeń do praw.

RE: Brave New World 2 opisał system kastowy (alfy, omegi itp.). Ustanowieniu systemu różnych kast sprzyjał fakt, że w salach dekantacyjnych (oddziałach położniczych) ci, którzy mieli wykonywać czarną, niewolniczą pracę…, do pracy w kopalniach… dostarczano trochę tlenu mózg, aby „nauczyli się kochać swoją niewolę". I byli bardzo szczęśliwi, bo nie wiedzieli lepiej.

Nie mieli tam na nic niezbędnych środków, ale im wyższy status kastowy, tym więcej tlenu dostarczano do mózgu. Tak więc w rzeczywistości istniała grupa podludzi, którzy uwielbiali swoją niewolę. Prawdopodobnie w naszej przeszłości niewolnicy tak naprawdę nie lubili swojej niewoli, ale w tym przypadku opisana jest technologia, która sprawi, że ludzie pokochają swoje niewolnictwo. Jednocześnie przedstawiciele każdej kasty lubili być tym, kim byli w tym „Nowym wspaniałym świecie". I do wszystkich naszych słuchaczy, którzy jeszcze go nie czytali... Zakładam, że go przeczytałeś?

LD: Tak. Zapewne pamiętacie to motto na bramach nazistowskich obozów koncentracyjnych… coś w duchu „Praca to pokój, a Praca to szczęście". Moja pamięć nie jest silna na dokładne cytaty, ale najważniejsza jest esencja. A tutaj Aldous Huxley, pisze Nowy wspaniały świat, i mówi o tym samym jeszcze przed dojściem Hitlera do władzy. Więc Huxley coś wiedział.

RE: O tak! W końcu Huxley pochodzi z rodziny, która wydaje się, że (przynajmniej) przyczyniła się w jakiś sposób do przygotowania Nowego Porządku Świata. Wielu angielskich pisarzy ... z tamtych czasów i kierunków przedstawiło ogólne poglądy na temat tego, co nas czeka. Na przykład H. Wells ...

Pamiętam, kiedy czytałem w szkole „Nowy wspaniały świat", pomyślałem: „Mój Boże, co za fantazja!" A trzydzieści lat później powiedziałem: „To przerażające". Wydaje się, że istnieje pewne podobieństwo między tym, o czym pisał Huxley, a wykładem dr Daya, ponieważ w Nowym wspaniałym świecie panuje takie mieszane odczucie, że to, co opisuje, nie jest dobre. „Byłoby lepiej, gdyby człowiek nie tracił poczucia humoru, aby jego życie prywatne pozostało nienaruszalne, aby rodzina pozostała rodziną itp. Ale TO jest nieuniknione. Wszystko to zniknie. Jaka szkoda… Trochę sentymentu… ale musi nadejść Nowy Porządek i musimy zrobić miejsce."

Dokładnie to samo wrażenie odniosłem z tego, co opowiadają kasety z cytatami z dr. Daya. Coś, z czego nie był zadowolony, ale „te rzeczy, tak czy inaczej, będą się jeszcze zdarzać, więc, jak mówią, spójrz na to łatwiej. Im szybciej je zaakceptujesz, tym łatwiej będzie ci później, gdy nadejdzie Nowy Porządek. I ułatwiam ci to zadanie i z góry opowiadam o tym, co nas czeka, abyś mógł się dostosować."

LD: Gdzieś w Piśmie Świętym… moim zdaniem po potopie Bóg powiedział: „Włożę Moje Prawo w ich wnętrzności i wypiszę je na ich sercach" Jer. 31:33 i zgadzam się z paralelą, którą wyciągasz między reakcją dr Daya na to, z czym musiał się zmierzyć, a jego własną, nie w pełni akceptującą to. Huxley nie wydaje się w pełni akceptować tego, o czym pisze, ale zarówno on, jak i Day mówią: „Cóż, do pewnego stopnia to wszystko jest nieuniknione, więc spróbujmy porozmawiać o dobrych stronach tego. Będzie to korzystne: technologie się poprawią, poprawi się jakość życia… jednak pożyjesz kilka lat krócej"… A

jednak wydaje się, że oboje działają jako posłańcy, którzy nie do końca zgadzają się z całą treść tych „wiadomości".

RE: A może chcesz, żeby ludzie zadawali więcej pytań? Jeśli spojrzysz na historię, było wiele osób, które miały pewne pojęcie o tym, jak powinien wyglądać Nowy Porządek Świata. Hitler i Stalin na pewno je mieli, ale w tamtych czasach wyraźnie brakowało im technologii, dzięki którym można by wprowadzić niezliczone elementy, takie jak inwigilacja, stała inwigilacja… Ale w tym tak zwanym „Nowym Porządku Świata" tego się uniknie jest to bardzo trudne, ponieważ technologie, których wiele lat temu tak bardzo brakowało jednostkom totalitarnym, teraz dadzą taką możliwość.

LD: Nie pamiętam, czy wspomniałem na płycie zdanie, że profesor powiedział: „Tym razem zrobimy wszystko dobrze!"?

RE: Nie, nie.

LD: Było tak wiele szczegółów, że nie pamiętasz ich wszystkich. Ale kiedy mówił o wprowadzeniu Nowego Porządku Świata, powiedział: „Tym razem zrobimy wszystko dobrze!" I od razu zadałem sobie pytanie: „Co znaczy„ tym razem "? Czy zdarzyło się to wcześniej "? Nie śledzono żadnych szczegółów na ten temat, ale myślę, że nietrudno założyć, że poprzednie próby wiązały się z III Rzeszą… Twój komentarz na temat technologii wynika zasadniczo z obecności komputerów i wszelkich środków wymiany danych sterowanych elektronicznie. impulsy.

Nikt nie będzie miał żadnego bogactwa. Nie będziesz miał nic wartościowego; tylko dostęp do impulsów elektronicznych, których nie będziesz kontrolować.

RE: Społeczeństwo bezgotówkowe?

LD: Tak, społeczeństwo bezgotówkowe. Nagrodą za twoją pracę będzie nic innego jak elektroniczne impulsy w twoim komputerze, a jedyne, co możesz liczyć jako oszczędności, to impulsy. A ci, którzy zarządzają tym systemem, mogą - według własnego uznania - dać je tobie lub wziąć ... sprzedać, z wyjątkiem tego, który ma ten znak, lub imię bestii, lub numer jego imienia "... Obrót silnika. 13: 16-18

Ludzie mogą powiedzieć: „Zamieniam buszel 4 pomidorów na buszel pszenicy". „Jeśli zabierzesz moje dzieci do szkoły, dam ci sześć kłosów". Wymiana barterowa. Nie musisz wchodzić na tak prymitywny poziom; bo zawsze było złoto, srebro i inne środki płatnicze, nawet lepsze niż handel wymienny. Ale przy takim „społeczeństwie bezgotówkowym" wydaje mi się, że po raz pierwszy w historii ludzkości całą populację planety można kontrolować za pomocą mechanizmów ekonomicznych i ktoś będzie mógł powiedzieć: „Więc nacisnąłem niezbędne przyciski i znam kwotę Twojego kredytu elektronicznego; Wiem, na co wydajesz swoje elektroniczne pieniądze; a bez mojego komputera nie można niczego kupić ani sprzedać."

Teraz masz przy sobie pół tuzina kart kredytowych, ale wkrótce wszystko sprowadzi się do jednej karty kredytowej, a potem ... pod pretekstem, że ludzie tracą karty kredytowe, zostaniesz poproszony o pozbycie się ich i włóż implant… będzie dostępny dla skanera…, w prawą rękę lub w czoło.

RE: Mówiąc o skanerze. Kiedy mieliśmy „Wojnę w telewizji", czyli wojnę w Zatoce Perskiej… To była pierwsza wojna, kiedy można było po prostu siedzieć przez całą dobę, jakby tam, na polu bitwy. A potem zauważono pewne postępy w technologii: można wskazać lokalizację jednej małej osoby. Mówili o tym jako o „celu punktowym" i stale używali tego terminu. Wyobrażam sobie, jak przy pomocy różnych technologii będą w stanie „wykryć" kilku zdradzieckich dysydentów w ramach Nowego Porządku Świata. Technologia zastosowana do tak zwanego „wroga" może być zastosowana do zadania utrzymania porządku.

LD: Zgadza się. To podczerwone „coś", że… właściwie jestem amatorem w takich sprawach, ale wiem, że każde źródło ciepła (np. jelenia, człowieka, dysydenta) można wykryć za pomocą skanera podczerwieni. I możesz uzyskać coś w rodzaju zewnętrznego konturu tego, co to jest: jelenia, owcy lub czegoś innego.

Po raz pierwszy usłyszałem o takich skanerach podczas wojny w Wietnamie, kiedy nasze wojska używały ich do wykrywania wroga. Ponieważ to „zadziałało" jakieś dwadzieścia lat temu, teraz prawdopodobnie zostały jeszcze ulepszone. Ale przy tego rodzaju tropicielu dość trudno jest uciec i powiedzieć: „Pójdę w góry, zostanę pustelnikiem i ucieknę z tego Nowego Porządku Świata. Będę polować na jelenie, jeść jagody i przeżyć. Mam całkiem silną żonę i ona też przeżyje. Zrobimy to, co zrobili Indianie, zanim przybył tu Kolumb, i wszyscy przeżyjemy". A Nowy Porządek Świata powie: „Nie, nie przeżyjesz, bo cię znajdziemy".

RE: Nawet w Nowym wspaniałym świecie była grupa ludzi, którzy nadal żyli jak rodzina, a kobiety karmiły piersią i nazywano ich dzikusami. Ale nie będziemy mieli dzikusów. Będziemy inteligentni, szczupli i z prostymi zębami.

LD: Mówiono o czymś jeszcze: Lasy można - a jeśli trzeba będzie - wycinać lub palić. Wynika to z idei… Bogini Matki Ziemi, i że „musimy chronić środowisko… Ale jeśli chcemy złapać tych, którzy próbują uciec, spalimy cały las. Znajdziemy je." Zostało to ogłoszone. Niszczenie lasów może i będzie prowadzone tak, aby nikt nie uciekł spod kontroli systemu.

RE: Jesteśmy blisko ukończenia. Co czułeś po… Przecież od tamtego wykładu minęło około 22 lat; i prawdopodobnie nie minął ani jeden dzień — przynajmniej odkąd usłyszałem tę taśmę — żebym nie myślał o tym, co wtedy powiedział dr Day.

LD: Ciągle o sobie przypomina. Nie ma dnia, żeby nie wyskoczył z głowy: „To mi przypomina o tym i tamtym" – czy to inwigilacja, czy ochrona…

RE: ...lub ubrania. Któregoś dnia otworzyłam katalog z zabawkami i zauważyłam, że nie ma w nim absolutnie żadnych laleczek... co oczywiście sprowadziło mnie na powrót do tezy, że nie potrzebujemy małych dziewczynek do myślenia o małych dzieciach. W katalogu była tylko jedna lalka i była to też lalka „dorosła". I nic, co mogłoby przyczynić się do rozwoju czyichś instynktów macierzyńskich. Więc doktorze, twoja prognoza.

LD: Uważam, że technologia już istnieje, a biorąc pod uwagę postęp technologiczny, myślę, że jest to nieuniknione. Jeśli dana osoba zostanie pozostawiona bez opieki, będzie w stanie uzyskać całkowitą kontrolę nad innymi ludźmi. Człowiek zostawiony samemu sobie… W takich grupach tendencja jest taka, że narasta wewnętrzny rozłam, a „przywódcy" będą się czepiać sobie gardeł, a wszyscy będą powtarzać: „Nie, mam więcej władzy! Powinienem dostać więcej niż ty!"

RE: Kto będzie kontrolował „regulatorów"?

LD: Tak, tak. Zrobią sobie harakiri. 5 Tak mi się wydaje. W procesie tworzenia tego systemu zasieją ziarno własnego zniszczenia. Ale innym pytaniem, które mnie interesuje, jest to, czy nadszedł czas, aby nasz Pan powrócił i oświadczył: „Czas dla ciebie i dla zaszczytu wiedzieć, że zamierzasz zniszczyć moją planetę Ziemię. Ja zarządzam planetą. Jestem odpowiedzialny za ludzkość. Jeśli tak powiem, ludzkość zostanie zniszczona. Nie pozwolę moim stworzeniom uzurpować sobie i wykorzystywać poziomów władzy, w których wszystko zostanie zniszczone.

RE: Kiedy mówiłeś, pomyślałem po prostu, że w przeszłości dyktatorzy mogli zabijać ludzi, torturować ich, ale w zasadzie nie mogli zmienić tego, co to znaczy być człowiekiem. Nie mogli zmienić ludzkiej natury. Ale teraz zaczyna się ten nowy, wielomiliardowy projekt ludzkiego genomu, w trakcie którego będą śledzić geny wszystkich ludzi. Nikt się nie ukryje. Zostanie określony kod genetyczny każdej osoby, a to „otworzy drzwi" do manipulacji i będzie można zmienić znaczenie tego, co OZNACZA być człowiekiem.

A jeśli w końcu podmiot przestaje mieć wolną wolę, to tylko od Pana zależy, czy powie: „Dosyć!"

LD: Tak jak na samym początku Lucyfer wyobrażał sobie, że jest Bogiem, tak teraz niektórzy próbują „zabawić się w Boga" i mówią: „Kontroluję komputery, kontroluję genomy, kontroluję wszystko, jestem Bogiem…" będzie musiał powiedzieć: „Nie! I pokażę ci… że tak NIE jest. Jak dotąd Bóg to ja, a wy jesteście moimi stworzeniami".

RE: I powtórzę Twoje słowa: „Wierzymy w to, co nam Pan powiedział i w to, czego nie pozostawi nam ojców. Będzie z nami do końca czasu."

LD: To nasuwa pytanie. Kiedy przyjdą do Ciebie i powiedzą: „Twoja kolej na podpisanie deklaracji lojalności…" – co zrobisz? Henryk VIII przyszedł i powiedział: albo złożysz tutaj swój podpis i dołączysz… A gdy to mówił, zarzucili pętlę na gałązkę dębu, zarzucili ją na szyję…?" I wielu ludzi powiedziało: „Nie podpiszę" i zginęło śmiercią męczeńską.

I chociaż Day powiedział, że nie będzie męczenników, oczywiście będą. Konsekwencją było to, że ci ludzie nie będą „uznawani" za męczenników, ale będą męczennikami i jako tacy będą ROZPOZNANI. Może nie w taki sam sposób jak w przeszłości, ale myślę, że powinniśmy się do tego przygotować.

Kiedy stajesz przed wyborem: „Albo podpiszesz„ formularz lojalnościowy ", albo wrzucimy cię do wagonu i odwieziemy na pustynię w Arizonie…" Myślę, że powinniśmy być gotowi na taką decyzję.

RE: Myślę, że byłoby niedopowiedzeniem powiedzieć, że te nagrania mają ogromne znaczenie; że są rodzajem wcześniejszego ostrzeżenia, które każe nam myśleć o tym, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić. Przypuszczam, że każdy, kto słucha tych nagrań, na małą skalę ustali, co sam może zrobić. Wydaje mi się, że na tym polega piękno sytuacji. Jak tam powiedział… w końcu nie chodziło o coś wspaniałego. Mówił o codziennych drobiazgach. O telewizji, o codziennych sprawach. O tym, co jest w naszej mocy. O książkach, które czytamy ...

Myślę, że niektóre z tych zmian, jeśli się pojawią, dotkną każdego człowieka osobiście, jego rodzinę. Musisz powiadomić innych i zrobić, co możesz na swoim poziomie. Myślę, że to ma znaczenie na dłuższą metę.

LD: Tutaj, jak z tymi więźniami, którym udało się przeżyć pranie mózgu. Wierzę, że ci, którzy mają duchowe przewodnictwo, którzy zastanawiają się nad Bogiem i swoją relacją z Nim, będą lepiej przygotowani i wyposażeni do przetrwania – zarówno w tym, jak iw przyszłym świecie. Dla tych, którzy są skoncentrowani na zaspokajaniu doraźnych potrzeb, na czysto materialnych codziennych potrzebach, będzie to znacznie łatwiejsze w zarządzaniu.

Oczywiście w obliczu groźby pozbawienia wygód, jedzenia, głowy czy czegoś innego, niektórzy przejdą i poddadzą się. I wierzę, że ci, którzy są lepiej przygotowani, przetrwają (i mam na myśli to z całą powagą – zarówno w tym życiu, jak iw następnym).

W końcu, gdy przyjdzie czas na podjęcie decyzji („Czy podpiszesz czy nie?"), będzie już za późno na przygotowania i powiedzenie: „Niech pomyślę". Nie będziesz miał czasu na myślenie. Albo powiesz tak, albo nie. Mam nadzieję, że wielu z nas podejmie właściwą decyzję.

RE: Ja też mam taką nadzieję i wierzę, że to nagranie zmieni życie wielu ludzi i będzie miało na nich taki sam pozytywny wpływ, jaki miało na mnie i na was. Więc bardzo dziękuję.

LD: Nie ma za co.

RE: Aby uzyskać więcej informacji, skontaktuj się z American Coalition for Life; PO Box 315, Export County, Pennsylvania, kod pocztowy 15632 (US Coalition for Life; Box 315, Export, Penn 15632). Będziemy wdzięczni za uwagi, krytykę i wszelkie inne informacje związane z tymi zapisami.

Komentarz zachodniego „czytelnika-wróżbity":
Oto co powstaje PROGRAM:
Po pierwsze, wraz z wniesieniem zbrodniczego Watykanu, Izraelczycy (inicjatorzy wojen, śmierci, nienawiści i selekcji rasowej) wykonają za nich całą pracę.

Będzie to radość dla pasożytów tej planety, zwanych Żydami, ponieważ myślą, że staną się władcami świata. Ale używając ich i wiedząc, że są chciwi i złośliwi, Watykan zniszczy ich wszystkich, ponieważ Kościół Katolicki nienawidzi Żydów i myślę, że ma ku temu powód.

Sam Watykan zostanie ostatecznie zniszczony przez „potężne źródła", a jego słudzy nie będą mieli się gdzie ukryć. Więc my, dobrzy ludzie Ziemi, pozbędziemy się Watykanu i złych Żydów. Wtedy na planecie zapanuje pokój i dobrobyt, gdyż nie będzie pasożytów wysysających ludzką krew. Oto moje proroctwo, które spełni się szybciej, niż sobie wyobrażasz; zanim ludzie tej planety będą mogli w to uwierzyć. W rzeczywistości dzieje się to już teraz i to w bardzo szybkim tempie.

Źródło:  http://100777.com/nwo/barbarians
Wersja audio:  http:://files.100777.com New% 20Order% 20of% 20Barbarians.mp3 (117 Mb)


Zamiast konkluzji
Nie ma potrzeby komentowania tej końcowej części rozmowa z dr Duneganem. W materiale tym zadaje się tyle pytań, że czytelnik może jedynie wypełnić (zapewne wcześniej rozpoczęty) wewnętrzny monolog na temat przyszłości, udzielić odpowiedzi i podjąć decyzje, kierując się przede wszystkim własnym sumieniem. W przeciwnym razie, jak zwykle, wszystko zadecyduje za Ciebie.

A także – w kolejności materiałów dodatkowych – obejrzyj film „Czas", jeśli jeszcze nie miałeś okazji. To jest tego warte.
I zamiast posłowia podam trzy całkiem trafne cytaty, które uzupełniają różne aspekty tematów poruszanych na trzech taśmach.

Przytoczony powyżej komentarz jednego z czytelników internetu wydał mi się równie niezwykły (podobnie jak publikacje Gilada Atzmona), ponieważ „wprowadza" do równania międzynarodową mafię żydowską, która przez wieki „torowała" drogę wiodącą do tak zwanego Nowego Porządku Świata. Manipulując elementami „boskiego wybrania", „wyłączności", służby „złotemu cielęciu" i lichwiarskich odsetek pożyczkowych (co spowodowało wiele wojen i kryzysów w ostatnich stuleciach), „zakulisowi regulatorzy" wyczerpali granice projekt nazwany koncepcją biblijną w drugiej połowie XX wieku. Kolejne dwa cytaty dodają niezwykłego szczegółu do omawianego tematu.

Kompilatorzy i redaktorzy Starego Testamentu, który jest podstawą zachodniej biblijnej cywilizacji lichwiarskiej (do której przez „chrzest" została również wciągnięta Rosja-Rosja), opisują przyszłość – przede wszystkim dla mieszkańców Judei – w następujący sposób .

„…Kiedy ujrzycie ohydę spustoszenia, wypowiedzianą przez proroka Daniela, stojącą w miejscu świętym", niech czytelnik zrozumie, „wtedy ci, którzy są w Judei, niech uciekają w góry; a kto jest na dachu, niech nie schodzi, aby cokolwiek zabrać ze swojego domu; a kto jest na polu, niech się nie zawraca, aby zabrać swoje szaty. Biada ciężarnym i karmiącym w owe dni! Módlcie się, aby wasz lot nie nastąpił zimą lub w sobotę, bo wtedy będzie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata do tej pory i nie będzie.

A gdyby te dni nie były skrócone, żadne ciało nie byłoby zbawione; ale ze względu na wybranych dni te będą skrócone. Wtedy, jeśli ktoś ci powie: oto Chrystus jest tu lub tam, - nie wierz w to. Powstaną bowiem fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy, którzy dadzą wielkie znaki i cuda, aby oszukać, jeśli to możliwe, wybranych. Oto z góry wam powiedziałem.

Jeśli więc powiedzą wam: „Oto jest na pustyni" – nie wychodźcie; „Oto jest w tajemnych komnatach" – nie wierzcie, bo jak błyskawica przychodzi ze wschodu i jest widoczna nawet na zachodzie, tak będzie przyjście Syna Człowieczego; bo gdzie jest ścierw, tam się zgromadzą orły. I nagle, po smutku tych dni, słońce zaćmi się, a księżyc nie da swego światła, gwiazdy spadną z nieba i moce nieba zostaną wstrząśnięte; wtedy znak Syna Człowieczego pojawi się na niebie; a wtedy wszystkie plemiona ziemi będą płakać i ujrzeć Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach nieba z mocą i wielką chwałą; i pośle Swoich aniołów z głośną trąbą i zbiorą Jego wybranych z czterech wiatrów, od końca nieba do ich końca. (Mateusza 24: 15-31)

Jeździec Apokalipsy XXI wieku?

Drugi fragment przedstawia istotę listu Alberta Pike'a do Giuseppe Mazziniego o wojnach światowych (z dnia 15 sierpnia 1871 r.), identyfikując niektóre zasady i zadania, które należy rozwiązać w trakcie trzech nadchodzących wojen światowych.

I WOJNA ŚWIATOWA miała zostać wystawiona w celu umieszczenia carskiej Rosji pod bezpośrednią kontrolą bawarskich iluminatów. Rosja powinna była zostać użyta jako „strach na wróble" w celu rozwiązania problemów, przed którymi stoją bawarskie iluminaci.

DRUGA WOJNA ŚWIATOWA miała doprowadzić do ogólnego rozłamu opinii poprzez manipulację niemieckimi nacjonalistami i politycznymi syjonistami. Miało temu służyć rozszerzenie sfery rosyjskiej dominacji i utworzenie państwa Izrael w Palestynie.

TRZECIA WOJNA ŚWIATOWA, zgodnie z planem, powinna rozpocząć się z powodu rozbieżności poglądów spowodowanych przez iluminatów między syjonistami a Arabami. Planowano rozprzestrzenić ten konflikt na cały świat.

Podobnie, walka nihilistów i ateistów przeciwko sobie w trakcie sprowokowanych wstrząsów społecznych, które powinny prowadzić do nigdy wcześniej nie widzianych okrucieństw i okrucieństw, musi stać się integralną częścią tej trzeciej wojny. Po zniszczeniu chrześcijaństwa i ateizmu prawdziwa „Doktryna Lucyfera" zostanie doprowadzona do ludzi, a tym samym obydwoje drzwi w pułapce zostaną zatrzaśnięte (X.9). 7

I wreszcie przykład dziewiętnastowiecznej postawy obywatelskiej Johna Swintona (byłego dyrektora redakcyjnego New York Times i New York Sun). W 1880 był gościem honorowym na bankiecie zorganizowanym na jego cześć. Kiedy wzniesiono toast za wolną prasę, Swinton stwierdził:

Nie ma dziś w Ameryce czegoś takiego jak niezależna prasa. Ty to wiesz i ja to wiem! Nikt z was nie odważy się napisać tego, co myśli. A jeśli się odważy, to wiedząc z góry, że nie trafi do druku.

Dostaję zapłatę za trzymanie gęby na kłódkę. Za to samo zarabiasz. A każdy z was, który jest na tyle głupi, by napisać uczciwy artykuł, zostanie wyrzucony na ulicę.

Gdybym odważył się opublikować swoją szczerą opinię, byłbym bez pracy w ciągu 24 godzin.

Zadaniem dziennikarzy jest niszczenie prawdy; pełzać, zboczyć, oczerniać; schlebiać Mamonie i sprzedawać swój kraj i rasę za ich chleb powszedni! Ty to wiesz i ja to wiem, więc cóż to za nonsens „wznosić toast za niezależną prasę"?

Jesteśmy narzędziami i sługami bogatych za kulisami. Jesteśmy marionetkami; pociągają za sznurki, a my tańczymy. Do nich należą nasze talenty, zdolności i życie. Jesteśmy prostytutkami intelektualnymi!"

Ponadto daję wam możliwość zrozumienia tego, co powiedzieli nasi poprzednicy dziesiątki i setki lat temu i udzielenia odpowiedzi na pytania, które życie nieuchronnie postawi każdemu. I najwyraźniej wkrótce. Odpowiedzi na wiele z nich już istnieją, w tym w Internecie. Ale niech każdy sam je znajdzie.

1 Oczywista aluzja do popularnego cytatu R. Kiplinga z „Ballady o Zachodzie i Wschodzie": „Zachód jest Zachodem, Wschód jest Wschodem, a oni nie mogą się spotkać".
2 Z tekstem powieści zob. np. link: http://www.lib.ru/INOFANT/HAKSLI/mir.txt
3 Prawdopodobnie niedokładny cytat. Według przekazów napisy brzmiały: „Każdemu – jego" („Jedem das Seine"; obóz Buchenwald) oraz „Praca czyni wolnym" („Arbeit macht frei"; obozy Auschwitz i Sachsenhausen).
4 W amerykańskim systemie miar dla materiałów sypkich: 1 buszel = 35,2 litra.
5 Dosł. „zabiją się".
6 Zobacz także przywołaną bibliografię na końcu tego samego artykułu oraz ostatnią notatkę „Plany hiperjonistów".
7 Więcej szczegółów można znaleźć w publikacji księdza Andrieja Gorbunowa „Dziesięć rogów bestii" oraz w szeroko zakrojonym śledztwie filmowym „Secret Societies of the New World Order and Biblical Prophecies" (NWO Secret Societies and Biblical Prophecy Vol. 1) (z notatki 2h06m).
8 To jest prawdziwie historyczna postać. Aby uzyskać więcej informacji o nim i jego życiu, zobacz John Swinton - Tak, powiedział to, ale ...
Nowy porządek świata: plany ujawnione przez wtajemniczonego w 1969 roku. Portal Jeffa Rense, 26 sierpnia 2011

Oto transkrypcja tekstu dwóch z trzech kaset audio o „Systemie Nowego Świata". Pierwsze dwie taśmy zostały nagrane w 1988 roku i zawierają powtórzenie wykładu wygłoszonego podczas spotkania Pittsburgh Pediatric Society, w którym dr Lawrence Dunegan (zmarł w 2004 roku 1) uczestniczył 20 marca 1969 roku. Mówcą był dr Richard Day 2 (zmarł 1989) (jego nazwisko widnieje na trzeciej kasecie nagranej w 1991 roku po jego śmierci). W 1969 roku dr Day był profesorem pediatrii w Mount Sinai School of Medicine w Nowym Jorku i wykładał w tej szkole w latach 1968-71. Wcześniej pełnił funkcję dyrektora Departamentu Medycyny w Federacji Amerykańskiej. przez Rockefellerów. W wykładzie wzięło udział około 80 lekarzy.

Dr Dunegan był studentem doktora Daya na Uniwersytecie w Pittsburghu i znał go dobrze, chociaż nie był bliskim przyjacielem. Opisuje dr Daya jako osobę z wewnątrz Zakonu. I chociaż wspomnienia dr Dunegan'a nieco wyblakły z biegiem lat, był on w stanie podać wystarczająco dużo szczegółów tego wykładu, aby każda dobrze poinformowana osoba mogła zrozumieć prawdziwe cele stojące za ogólnymi trendami naszych czasów.

Sam tekst został lekko przeredagowany, aby wyeliminować pewne wzorce mowy i poprawić jego czytelność. Oryginalną, nieedytowaną wersję tekstów można znaleźć pod następującym linkiem: http://100777.com/node/19.

Trzecia taśma to wywiad Randy'ego Engela, dyrektora US Coalition for Life, z dr Lawrence'em Duneganem. Został nagrany 10 października 1991 roku w Pittsburghu w Pensylwanii.
Interesujące, prawda?
Czy szukałaś/eś poza mass media informacji o planach wprowadzenia NWO?
Czy nigdy nie zastanawiałaś/eś się dlaczego ONZ i MFW mają tak duży wpływ na poszczególne kraje?
Czy opierasz swoje wnioski w oparciu o fakty i dogłębną analizę, ciągle poszukując nowych informacji?
Wykorzystaj do poszukiwań przeglądarkę https://duckduckgo.com/

Źródło:   https://psiterror.info/new_world_order.stop

Udostępnij wpis swoim znajomym aby mogli zapoznać się z pełnym spektrum informacji i wyrobili sobie własne zdanie nt obecnej sytuacji na Ziemi.

×
Stay Informed

When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.

Szczepionki zawierają wodorotlenek grafenu: jak „o...
Nowy porządek świata, opracowany 50 lat temu - 1/2

Podobne wpisy

 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
Masz już konto? Zaloguj się tu
Gość
sobota, 20 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha

Do góry