Przez Pragmatyk dnia poniedziałek, 14 czerwiec 2021
Kategoria: Propaganda

Wojna, propaganda i media

Musimy pamiętać, że w czasie wojny to, co mówi się po wrogiej stronie frontu, jest zawsze propagandą, a po naszej stronie jest prawda i sprawiedliwość, sprawa ludzkości i krucjata na rzecz pokoju.


Walter Lippmann
Prawdopodobnie każdy konflikt toczy się na co najmniej dwóch płaszczyznach : polu bitwy i umysłach ludzi za pomocą propagandy. Określenia "dobrzy" i "źli" często mogą być wprowadzane aby zmylić ludzi poprzez wprowadzone zakłócenia, przesądy, podmiotowości, nieścisłości, a nawet fabrykację faktów, aby tylko otrzymać wsparcie i poczucie słuszności ludzi.

Elementy Propagandy

Propaganda może służyć zmobilizowaniu ludzi za jakąś sprawą, ale często kosztem przesady, przeinaczenia, a nawet kłamstw na temat problemów w celu uzyskania tego wsparcia. Chociaż kwestia propagandy jest często omawiana w kontekście militaryzmu, wojny i podżegania, jest ona wokół nas we wszystkich aspektach życia. Jak pokażą poniższe przykłady, wspólne taktyki w propagandzie często stosowane przez obie strony obejmują:​

Niektóre z poniższych rozdziałów dotyczą różnych sposobów wykorzystania propagandy, rozszerzając powyższą listę taktyk i urządzeń.

Propaganda i wojna

W czasie wojny lub przygotowań do wojny komunikaty skrajności i nienawiści w połączeniu z emocjami honoru i prawości współgrają ze sobą, aby zapewnić potężną propagandę dla uzyskania wsparcia ludzi.

Pierwszą ofiarą, gdy nadchodzi wojna, jest Prawda

Senator USA Hiram Johnson, 1917 r.

Wielu twierdzi, że na wojnie nieunikniona jest śmierć ludzi. Jednak w wielu przypadkach sama wojna nie jest nieunikniona i często stosuje się propagandę, aby zbliżyć się do wojny, jeśli jest to preferowana opcja polityki zagranicznej. Rzeczywiście, kiedy wybuchnie wojna, ofiary wśród ludności cywilnej są niestety, prawie gwarantowane.

W czasie wojny prawda jest tak cenna, że ​​zawsze powinien jej towarzyszyć ochroniarz kłamstw.

Winston Churchill, brytyjski premier podczas II wojny światowej

 Ci, którzy promują negatywny wizerunek wroga, często wzmacniają go retoryką o własnej prawości; próba polega na zebraniu wsparcia i pielęgnowaniu przekonania, że ​​to, co należy zrobić, leży w pozytywnym i korzystnym interesie wszystkich. Często zasady używane do demonizowania innych nie są używane do osądzania samego siebie, co prowadzi do oskarżeń o podwójne standardy i hipokryzję.

Następnie mężowie stanu wymyślą tanie kłamstwa, zrzucając winę na zaatakowany naród, a każdy człowiek będzie zadowolony z tych kojących sumienie fałszerstw będzie je pilnie studiował i odmówi zbadania jakichkolwiek argumentów przeciw. I w ten sposób przekona się, że wojna jest sprawiedliwa, i podziękuje Bogu za lepszy sen po tym groteskowym procesie samooszukiwania samego siebie.

Mark Twain, Tajemniczy nieznajomy, 1916, rozdział 9

Wykaz taktyk stosowanych w propagandzie, wymienionych dalej powyżej, jest również wyrażony w podobny sposób przez Johanna Galtunga, profesora studiów nad pokojem i podsumowany tutaj przez Danny'ego Schechtera:

[Profesor] ​​Galtung przedstawił 12 niepokojących kwestii, w których dziennikarstwo często popełnia błędy, gdy ma do czynienia z przemocą. Każdy z nich domyślnie sugeruje bardziej wyraźne środki zaradcze.

  1. Dekontekstualizowanie przemocy : skupianie się na irracjonalności bez szukania przyczyn nierozwiązanych konfliktów i polaryzacji.
  2. Dualizm : zmniejszenie liczby stron w konflikcie do dwóch, gdy często zaangażowanych jest ich więcej. Historie, które koncentrują się tylko na wewnętrznych wydarzeniach, często ignorują takie zewnętrzne lub zewnętrzne siły, jak zagraniczne rządy i międzynarodowe firmy.
  3. Manichejizm : przedstawianie jednej strony jako dobrej i demonizowanie drugiej jako zła.
  4. Armagedon : przedstawianie przemocy jako nieuniknionej, pomijanie alternatyw.
  5. Koncentrowanie się na indywidualnych aktach przemocy przy jednoczesnym unikaniu przyczyn strukturalnych , takich jak bieda, zaniedbania ze strony rządu oraz represje wojskowe lub policyjne. .
  6. Zamieszanie : skupianie się tylko na arenie konfliktu (tj. polu bitwy lub miejscu incydentów z użyciem przemocy), ale nie na siłach i czynnikach wpływających na przemoc.
  7. Wykluczanie i pomijanie osób pogrążonych w żałobie , nigdy nie wyjaśniając, dlaczego zdarzają się akty zemsty i spirale przemocy.
  8. Brak zbadania przyczyn eskalacji i wpływu samego przekazu medialnego .
  9. Brak zbadania celów zewnętrznych interwencjonistów, zwłaszcza wielkich mocarstw .
  10. Brak zbadania propozycji pokojowych i przedstawienia obrazów pokojowych rezultatów .
  11. Mylenie zawieszenia broni i negocjacji z rzeczywistym pokojem .
  12. Pomijanie pojednania : konflikty mają tendencję do ponownego pojawiania się, jeśli nie poświęca się uwagi wysiłkom na rzecz uzdrowienia rozbitych społeczeństw. Gdy nie ma wiadomości o próbach rozwiązania konfliktów, wzmacnia się fatalizm. To może wywołać jeszcze większą przemoc, gdy ludzie nie mają obrazów ani informacji o możliwych pokojowych skutkach i obietnicy uzdrowienia.
Danny Schechter, Omawianie przemocy: jak media powinny radzić sobie z konfliktem? , 18 lipca 2001 (podkreślenie dodane)​

Arthur Siegel, profesor nauk społecznych na Uniwersytecie York w Toronto, opisuje cztery poziomy odmian propagandy:

Bez względu na to, jak jest rozpowszechniana, propaganda występuje w czterech podstawowych odmianach, powiedział Arthur Siegel, profesor nauk społecznych na Uniwersytecie York w Toronto, którego książka Radio Canada International z 1996 roku analizuje propagandę II wojny światowej i zimnej wojny.

Pierwszy poziom to Wielkie Kłamstwo, zaadaptowane przez Hitlera i Stalina. Kontrolowana przez państwo prasa egipska rozpowszechnia wielkie kłamstwo, mówiąc, że World Trade Center zostało zaatakowane przez Izrael, aby zawstydzić Arabów, powiedział Siegel.

Druga warstwa mówi: Nie musi to być prawda, o ile jest to wiarygodne.

Trzecią strategią jest mówienie prawdy, ale ukrywanie punktu widzenia drugiej strony.

Czwartym i najbardziej produktywnym jest mówienie prawdy, dobra i zła, strat i zysków.

Rządy w społeczeństwie zachodnim podejmują ostatnie trzy kroki. Unikają Wielkiego Kłamstwa, którego nikt tutaj nie przełknie, powiedział Siegel.

Beth Gillin, USA intensyfikuje wojnę na słowa , The Philadelphia Inequirer, 21 października 2001 r.

W ostatnim punkcie powyżej Siegel wskazuje , że oprócz wrogów posiadających mechanizmy propagandowe, mamy również własne mechanizmy propagandowe.

Propaganda podczas przygotowywania lub usprawiedliwiania wojny

W przygotowaniu lub usprawiedliwieniu wojny często stosuje się dodatkowe techniki, świadomie lub nieświadomie:

Ottosen identyfikuje kilka kluczowych etapów kampanii wojskowej mającej na celu złagodzenie opinii publicznej za pośrednictwem mediów w ramach przygotowań do interwencji zbrojnej. To są:

Etap wstępny — podczas którego dany kraj dociera do wiadomości, przedstawiany jako powód do rosnącego niepokoju z powodu ubóstwa/dyktatury/anarchii;

Etap usprawiedliwienia — podczas którego wydawane są ważne wiadomości, aby nadać pilny charakter sprawie interwencji zbrojnej w celu szybkiego przywrócenia normalności ;

Etap wdrożenia — kiedy łączenie i cenzura zapewniają kontrolę zasięgu;

Następstwa podczas którego normalność jest przedstawiana jako powrót do regionu, zanim ponownie spadnie na agendę wiadomości.

O'Kane zauważa, że zawsze jest martwa historia dziecka i pojawia się ona w kluczowym punkcie Etapu Usprawiedliwienia – w formie opowieści, której pozorna pilność nie pozwala na opóźnienia – w szczególności nie ma czasu na chłodne rozważania lub negocjacje w sprawie propozycji pokojowych. Historie zainteresowań ludzi… są ​​idealne do wytworzenia tej atmosfery.

The Peace Journalist Option , Poiesis.org, sierpień 1997 r.

(Odniesienie O'Kane do historii o martwym dziecku dotyczy wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku, kiedy amerykańska agencja public relations namówiła córkę ambasadora Kuwejtu do udawania pielęgniarki, twierdząc, że widziała żołnierzy irackich zabijających dzieci w szpitalach. Celem tego było wywołanie podniecenia i demonizują Irak, aby wojna była bardziej akceptowalna. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w sekcji Irak na tej stronie .)

Wielokrotnie nagradzany dziennikarz śledczy, Phillip Knightley, w artykule dla brytyjskiej gazety The Guardian wskazuje również cztery etapy przygotowania narodu do wojny :

1. Kryzys
Doniesienie o kryzysie, którego negocjacje wydają się nie do rozwiązania. Politycy, wzywając do dyplomacji, ostrzegają przed militarnym odwetem. Media informują o tym, że jesteśmy na krawędzi wojny,  wojna jest nieunikniona itp..

2. Demonizacja przywódcy wroga
Porównanie przywódcy z Hitlerem to dobry początek ze względu na natychmiastowe obrazy, jakie wywołuje nazwisko Hitlera.

3. Demonizacja wroga jako jednostki
Na przykład zasugerować, że wróg jest szalony.

4. Okrucieństwa
Wymyślanie historii, aby pobudzić i wzmocnić reakcje emocjonalne.

Knightley wskazuje również na dylemat polegający na tym, że choć wiadomo, że niektóre historie były wymysłami i jawnymi kłamstwami, inne mogą być prawdziwe. Kłopot w tym, pyta, jak możemy to stwierdzić? Jego odpowiedź niestety nie jest zbyt uspokajająca: media żądają, abyśmy im ufali, ale zbyt często to zaufanie zostało zdradzone. O trudnościach, z którymi borykają się uczciwi dziennikarze, wspomina także inny artykuł Knightleya:

Jedną z trudności jest to, że media mają mało pamięci lub nie mają jej wcale. Korespondenci wojenni mają krótkie życie zawodowe i nie ma tradycji ani środków do przekazywania swojej wiedzy i doświadczenia. Z drugiej strony wojsko jest instytucją i trwa wiecznie. Wojsko wiele nauczyło się od Wietnamu i obecnie planuje swoją strategię medialną z taką samą uwagą, jak strategia wojskowa.

Phillip Knightley, Brudna walka , The Guardian, 20 marca 2000 r.

Miren Guiterrez, redaktor naczelny Inter Press Service, zwraca uwagę na szereg elementów propagandowych uwzględniających niedawne wojny, wojnę z terrorem i kryzys w Iraku . Podsumowując swój krótki, ale szczegółowy raport, zawiera następujące strategie propagandowe:


Wojskowa kontrola informacji

Wojskowa kontrola informacji w czasie wojny jest również głównym czynnikiem przyczyniającym się do propagandy, zwłaszcza gdy media zgadzają się z nią bez wątpliwości. Wojsko bardzo dobrze uznaje wartości kontroli mediów i informacji.

Operacje informacyjno-psychologiczne (PsyOps)

Wojsko często manipuluje mediami głównego nurtu, ograniczając lub zarządzając prezentowanymi informacjami, a tym samym tym, co mówi się opinii publicznej. Dla nich najważniejsza jest kontrola mediów. Może to obejmować wszelkiego rodzaju działania, od organizowania sesji medialnych i codziennych briefingów prasowych lub poprzez zapewnianie zarządzanego dostępu do stref wojennych, a nawet fabrykowanie historii. Tak działo się przez cały XX wiek. Z biegiem czasu sposób, w jaki media przedstawiają konflikty, pogarsza się pod względem jakości, krytyki i obiektywności .

Informacje są walutą zwycięstwa w podręczniku polowym armii amerykańskiej z sierpnia 1996 roku. Z punktu widzenia wojska, wojna informacyjna to kolejny front, na którym trzeba toczyć bitwę. Jednak, oprócz konieczności oszukiwania przeciwników, w celu utrzymania poparcia społecznego, bez wątpienia należy również zarządzać informacjami dla własnej opinii publicznej. To ma sens z militarnego punktu widzenia. Czasami opinia publiczna może być skłonna poświęcić szczegółową wiedzę. Ale może to również prowadzić do braku odpowiedzialności, a gdy przedstawiane informacje są zarządzane w taki sposób, często prowadzi to do propagandy. Beelman opisuje również, w jaki sposób te operacje informacyjne są wykorzystywane do zarządzania informacjami:

Dla reporterów zajmujących się tą wojną [z terroryzmem] wyzwaniem jest nie tylko uzyskanie nieskrępowanego i nieocenzurowanego dostępu do wojsk amerykańskich i pola bitwy – długa i przeważnie przegrana walka w przeszłości – ale także rozróżnienie informacji od dezinformacji. Jest to tym trudniejsze ze względu na 24-godzinny cykl informacyjny, zaawansowaną technologię i rosnące zamiłowanie wojska do dyscypliny, którą nazywa operacjami informacyjnymi.IO, jak wiadomo, grupuje funkcje informacyjne, począwszy od spraw publicznych (PA, wojskowy korpus rzeczników), po wojskowe oszustwa i operacje psychologiczne, czyli PSYOPS. Oznacza to, że ludzie, których zadaniem tradycyjnie było rozmawiać z mediami i szczerze ujawniać to, co są teraz w stanie powiedzieć, pracują ręka w rękę z tymi, których zadaniem jest wspieranie operacji na polu bitwy informacjami, z których nie wszystkie mogą być prawdomównym.

Maud S. Beelman, Zagrożenia dezinformacją w wojnie z terroryzmem , Relacje o terroryzmie kobiet i dziennikarstwa: perspektywy międzynarodowe, z Nieman Reports Magazine, Zima 2001, t. 55, nr 4, s.16. (z The Nieman Foundation for Journalism na Uniwersytecie Harvarda)

Danny Schechter, odnosząc się również do powyższego artykułu Beelmana, bardziej dosadnie opisuje operacje informacyjne jako sposób zaciemniania i oczyszczania tego negatywnie brzmiącego terminu propaganda, tak aby nasi informacyjni wojownicy mogli wykonywać swoje zadania przy minimum uwagi publicznej, gdy dążą do przyjaznego wpływu dla kreatora inżynierii społecznej. Wskazuje, że można to osiągnąć za pomocą kilku strategii :


Zakamuflowani dziennikarze: korzyść dla wojska

Podczas krótkiej inwazji na Irak w 2003 r. dziennikarze zostali osadzeni w różnych siłach koalicji. Był to pomysł zrodzony z branży public relations i zapewnił mediom szczegółowy i fascynujący widok dla swoich odbiorców.

Jednak wojsk zapewniło do pewnego stopnia sposób kontrolowania tego, co zobaczy duża publiczność. Niezależni dziennikarze byliby traktowani bardziej podejrzliwie. W pewnym sensie zakorzenieni dziennikarze nieświadomie (czasem świadomie) podejmowali decyzję o stronniczości w swoich reportażach, na korzyść oddziałów koalicji. Gdyby niezależny dziennikarz miał zrelacjonować nieprzychylne informacje na temat sił koalicyjnych, którym towarzyszyli, nie uzyskaliby żadnej współpracy.

Tak więc w pewnym sensie umożliwienie dziennikarzom zbliżenia się oznaczało, że wojsko miało większą szansę na próbę zarządzania przekazem.

W Wielkiej Brytanii History Channel wyemitował film dokumentalny w dniu 21 sierpnia 2004 r. zatytułowany War Spin: Correspondent.
Ten dokument zawiera przegląd zarządzania mediami Koalicji podczas wojny w Iraku i odnotował wiele rzeczy, w tym:

Podsumowując, dokument zawierał konkluzję i sugerował, że wojsku udało się wyznaczyć mediom rolę w większości kontrolowaną, co bez wątpienia rozwinie się w przyszłości.

Więcej informacji na temat kwestii dziennikarstwa osadzonego podczas inwazji na Irak, różnych stosowanych technik propagandowych i nie tylko można znaleźć w sekcji poświęconej Irakowi na tej stronie internetowej .

Dylemat dziennikarzy i relacji wojennych

W przypadku konfliktów zbrojnych, reportaże stanowią dla niektórych interesujący dylemat; Z jednej strony wojskowi chcą przedstawić różne aspekty, które wspierałyby kampanię, z drugiej zaś dziennikarz ma być krytyczny i niekoniecznie zgodny. Dobrze ujęła to Jane Kirtley, profesor etyki i prawa mediów:

Niedługo po zakończeniu wojny secesyjnej dziennikarz F. Colburn Adams napisał: Przyszły historyk późnej wojny będzie miał bardzo trudne zadanie do wykonania… odsiewania prawdy od fałszu, tak jak pojawia się w oficjalnych dokumentach.

Podobnie jak często powtarzany aksjomat, że prawda jest pierwszą ofiarą wojny, obserwacja Adamsa zwięźle podsumowuje sedno konfliktu między wojskiem a mediami. Misją wojska jest walka i zwycięstwo w każdym konflikcie, który może się pojawić – najlepiej na polu bitwy, ale z pewnością w opinii publicznej i podręcznikach do historii. Z drugiej strony dziennikarz jest sceptykiem, jeśli nie cynikiem i dąży do poszukiwania, znajdowania i przekazywania prawdy – misję, którą obie strony często postrzegają jako nie do pogodzenia z udaną wojną, która zależy w takim samym stopniu od tajemnicy i oszustwa, jak i lepszej strategii, taktyka, uzbrojenie i siła robocza.

Jane Kirtley, Dość wystarczy , Media Studies Journal, 15 października 2001 r.

Często, zwłaszcza w przypadku relacjonowania konfliktów, organizacje medialne podlegają różnym ograniczeniom ze strony rządów, wojska, presji korporacyjnych, interesów ekonomicznych, itp. Czasami jednak media są bardziej niż chętne do przyjęcia czegoś, co można by określić jako autocenzurę , co wyraźnie podkreślono w następującym tekście:

Żyjemy w brudnym i niebezpiecznym świecie. Są pewne rzeczy, o których opinia publiczna nie musi i nie powinna wiedzieć. Wierzę, że demokracja kwitnie, gdy rząd może podjąć uzasadnione kroki, aby zachować swoje tajemnice, a prasa może zdecydować, czy drukować to, co wie (?)

Katharine Graham, właścicielka Washington Post przemawiająca w siedzibie CIA w Langley w stanie Wirginia w 1988 r., Regardie's Magazine, styczeń 1990 r., Cyt. za David McGowan, Derailing Democracy, (Common Courage Press, 2000), s.109​.

Innym razem źródła informacji są ograniczone. Na przykład wojna informacyjna wojska lub rządu może być wymierzona w wrogie narody i grupy, ale często dotyka ich własne populacje:

W [wielu przypadkach] amerykańskie i inne zachodnie media polegają na informacjach od wojska…. A kiedy informacje, które oficerowie wojskowi dostarczają opinii publicznej, są częścią procesu, który generuje propagandę i przywiązuje dużą wagę do oszustwa, oszustwa i zaprzeczenia, to prawda prawdopodobnie znajdzie się wysoko na liście ofiar.

William M. Arkin, Zasady mediów: Zabity przez przyjacielski ogień w amerykańskiej wojnie informacyjnej , Indeks cenzury, 13 listopada 2002

Dziennikarz Harold Evans porusza kwestię obowiązków korespondentów wojennych jako wyzwania patriotyzm kontra profesjonalizm:

Historia wojen sugeruje, że nie jest to fałszywa antyteza. Rządy, co zrozumiałe, kładą nacisk na pielęgnowanie morale sił zbrojnych i ludu, zastraszanie wroga siłą woli narodowej. cała populacja. Wróg robi im to samo. To są wojny emocji, które skłaniają do rywalizacji w ekstazie nienawiści. W propagandowych plakatach, ilustracjach i nagłówkach toczy się pojedynek okrutnych stereotypów; populacje byłyby zdumione, gdyby mogły zobaczyć, jak oni i ich przywódcy są przedstawiani przez drugą stronę. Władza nie znosi, gdy gazeta lub audycja zaciemnia czerń i biel.

… Opowieści o okrucieństwach zostały zdeprecjonowane w wojnie na słowa. Druga strona to propaganda i powinna zostać zignorowana lub zdyskredytowana przez patriotycznych korespondentów; nasze są integralną częścią sprawy i powinny być propagowane z przekonaniem, jednocząc ludzi w mściwości dla sprawy wyższej niż pedanteria. Dopiero po konflikcie, jak toczy się argument fanatyków, jest wystarczająco dużo czasu, aby przesiać popiół w poszukiwaniu prawdy. Historia wie teraz, że Niemcy nie podrzucali belgijskich dzieci w powietrze i nie łapali ich na bagnety, ani nie gotowali niemieckich zwłok na glicerynę na amunicję, jak oskarżano to w czasie I wojny światowej – historia wymyślona przez brytyjskiego korespondenta naciskanego przez jego biuro na wieści o okrucieństwach. Francuzi nie, jak donosiła niemiecka prasa, rutynowo wydłubywali oczy schwytanym żołnierzom niemieckim ani nie odcinali palców w celu znalezienia na nich pierścieni.The Sunday Telegraph w Londynie, a następnie Los Angeles Times , donosiły, powołując się na Reutersa. Historia była wymysłem Obywateli dla lobby Wolnego Kuwejtu w Waszyngtonie, a nastoletni świadek, który zeznawał przed Kongresem, był trenowany przez firmę public relations lobby. Dopiero dwa lata później cała sprawa została ujawniona jako oszustwo. Jednak mit ten podniecił opinię publiczną w krytycznym momencie koniecznością rozpoczęcia wojny, tak jak było to zamierzone.

… Historia jest mauzoleum błędnych emocji: kto jest bardziej patriotyczny – rząd, który ukrywa błędy, jakich znoszą jego żołnierze, okrucieństwa, jakie mogą zadawać, czy korespondent, który ich demaskuje, aby mogli zostać naprawieni?

… [W dylematach, które dziennikarze często mają między raportowaniem a interweniowaniem], Alan Dower, który zrelacjonował wojnę koreańską dla Melbourne Herald… reporter Rene Cutforth i kamerzysta Cyril Page widzieli kolumnę kobiet w Seulu maszerującą do więzienia; wielu nosiło dzieci. Dziennikarzom powiedziano, że wszystkie rodziny mają zostać rozstrzelane, ponieważ ktoś na ulicy zidentyfikował je jako komunistów. Dower, który był komandosem, zanim został reporterem, niósł karabin. Wykorzystał go, by zastraszyć sobie drogę do więzienia, gdzie trio dziennikarzy odkryło, że kobiety zostały zmuszone do klęczenia z dziećmi przed otwartym dołem, z dwoma karabinami maszynowymi na plecach. Dower zagroził, że zastrzeli strażnika, chyba że zabierze trio do biura naczelnika więzienia. Tam Dower wycelował karabinek w gubernatora i zagroził: Jeśli te karabiny maszynowe wystrzelą, strzelę ci między oczy. Dower, stawiając kolejną groźbę, groźbę rozgłosu, uzyskał obietnicę od dowództwa ONZ w Seulu, że stłumi takie praktyki.

Czy Dower przełamał normalne granice dziennikarstwa? Tak, i miał rację. Pierwszym obowiązkiem człowieka jest ludzkość, a zdarzają się wyjątkowe sytuacje, kiedy obowiązek ten jest nadrzędny w stosunku do kanonów każdego zawodu.

Harold Evans, Propaganda kontra profesjonalizm , Opowieści wojenne, Newseum (bez daty)

Phillip Knightley w swojej wielokrotnie nagradzanej książce The First Casualty śledzi historię doniesień medialnych o wojnach i konfliktach, a pod koniec mówi: 

Smutna prawda jest taka, że ​​w nowym tysiącleciu rządowa propaganda tak umiejętnie przygotowuje swoich obywateli do wojny, że jest całkiem prawdopodobne, że nie chcą oni prawdziwych, obiektywnych i wyważonych doniesień, które kiedyś dobrzy korespondenci wojenni starali się dostarczać swoich przekazach.

Phillip Knightley, Pierwsza ofiara, (Prion Books, 1975, 2000 wydanie poprawione) s.5​25

​Szeroko zakrojona propaganda

Zasadą znaną propagandystom jest to, że doktryna, która ma być zaszczepiona odbiorcom docelowym, nie powinna być artykułowana: to tylko wystawiłoby ich na refleksję, dociekanie i, co bardzo prawdopodobne, ośmieszenie. Właściwym postępowaniem jest ćwiczenie jej w domu poprzez ciągłe zakładanie ich z góry, tak aby stały się samym warunkiem dyskursu.

Noam Chomsky

Łatwiej jest zdominować kogoś, kto nie jest świadomy bycia zdominowanym. Skolonizowani i kolonizatorzy wiedzą, że dominacja nie opiera się tylko na fizycznej supremacji. Kontrola serc i umysłów następuje po podboju militarnym. Dlatego każde imperium, które chce przetrwać, musi schwytać dusze swoich poddanych.

Ignacio Ramonet, Kontrola przyjemności , Le Monde diplomatique, maj 2000 r.

Ale kwestia propagandy może wykraczać poza samą wojnę, do wielu innych dziedzin życia, takich jak aspekty polityczne, zdrowotne, handlowe i społeczne:

Kiedy elita nie sprzeciwia się polityce rządu w niewielkim stopniu lub nie ma go wcale, nadal mogą wystąpić pewne poślizgi w środkach masowego przekazu, a fakty mogą podważać linię rządową. … Od dawna twierdzimy, że naturalność procesów [pośredniego nacisku na media, by jeszcze bardziej wytrwale trzymały się propagandowych założeń polityki państwa], z niewygodnymi faktami dopuszczanymi oszczędnie i we właściwych ramach założeń, a fundamentalną niezgodą praktycznie wykluczony z mass mediów (ale dozwolony w zmarginalizowanej prasie), tworzy system propagandowy, który jest o wiele bardziej wiarygodny i skuteczny w przekazywaniu agendy patriotycznej niż ten z oficjalną cenzurą.

Dużo trudniej jest zobaczyć, jak działa system propagandowy, w którym media są prywatne i nie ma formalnej cenzury. Jest to szczególnie prawdziwe tam, gdzie media aktywnie konkurują, okresowo przyczepiają i demaskują nadużycia korporacji i rządu oraz agresywnie przedstawiają się jako rzecznicy wolności słowa i ogólnego interesu społeczności. To, co nie jest oczywiste (i pozostaje nierozstrzygnięte w mediach), to ograniczony charakter takiej krytyki, a także ogromna nierówność w dysponowaniu zasobami i jej wpływ zarówno na dostęp do prywatnego systemu medialnego, jak i na jego zachowanie i działanie. (podkreślenie dodane)

Edward S. Herman i Noam Chomsky, Zgoda na wytwarzanie; Ekonomia polityczna środków masowego przekazu, (Pantheon Books, Nowy Jork, 1988), s. XIV, 1-2

Użycie słów jest integralną częścią technik propagandowych

Dr Aaron Delwiche z School of Communications na Uniwersytecie Waszyngtońskim udostępnia stronę internetową omawiającą propagandę. Delwiche opowiada, jak w 1937 r. w Stanach Zjednoczonych utworzono Instytut Analizy Propagandy, aby edukować amerykańską opinię publiczną o powszechnym charakterze propagandy politycznej. Składający się z dziennikarzy i socjologów instytut opublikował liczne prace. Jednym z głównych tematów ich pracy było zdefiniowanie siedmiu podstawowych środków propagandowych. Chociaż istniała odpowiednia krytyka uproszczeń w takich klasyfikacjach, są one powszechnie opisywane w wielu wykładach uniwersyteckich na temat analizy propagandowej, na co również wskazuje Delwiche. Delwische dalej klasyfikuje je (i dodaje kilka dodatkowych klasyfikacji) w następujący sposób:

Gry słowne

Wyzwiska
Etykietowanie osób, grup, instytucji itp. w negatywny sposób

Błyszcząca ogólność
Etykietowanie osób, grup, instytucji itp. w pozytywny sposób

Eufemizmy
Słowa, które uspokajają publiczność bledszymi znaczeniami i skojarzeniami

Fałszywe połączenia
  Transfer
     Używanie symboli i obrazów pozytywnych instytucji itp. w celu wzmocnienia akceptacji
  Zaświadczenie
     Powołując się na osoby nieuprawnione do wysuwania twierdzeń

Odwołania specjalne
  Prości ludzie
    Liderzy odwołujący się do zwykłych obywateli, robiąc zwykłe rzeczy

Odwołania do taśmy
   Używanie argumentu - wszyscy to robią...

Strach
   Wzmacnianie, wykorzystywanie lub wzbudzanie obaw ludzi w celu uzyskania wspierających opinii i działań

(Patrz poprzedni link dla opisów tych urządzeń) Żywy przykład takiego użycia słów jest również widoczny w następującym cytacie:

Ponieważ wojna jest szczególnie nieprzyjemna, dyskurs wojskowy pełen jest eufemizmów. W latach czterdziestych Ameryka zmieniła nazwę Departamentu Wojny na Departament Obrony. Pod rządami administracji Reagana MX-Missile został przemianowany na The Peacekeeper. W czasie wojny ofiary cywilne są określane jako szkody uboczne, a słowo likwidacja jest używane jako synonim morderstwa.

Dr Aaron Delwiche, Propaganda Analysis , strona internetowa krytyków propagandy, School of Communications, Washington University, 12 marca 1995

Politolog i autor, Michael Parenti, w artykule na temat monopolu medialnego opisuje również wzorzec sprawozdawczości w głównym nurcie w USA, który prowadzi do częściowych informacji. Wskazuje on, że choć główny nurt twierdzi, że jest wolny, otwarty i obiektywny, różne techniki, zamierzone lub niezamierzone, prowadzą do systematycznych sprzeczności z tymi twierdzeniami. Takie techniki — mające zastosowanie w mediach innych krajów, a także w USA — obejmują:


Co więcej, wraz ze wzrostem skoncentrowanej własności mediów (co będzie szczegółowo omówione w następnym poście na tej stronie) może pojawić się węższy zakres dyskursu, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Konsekwencje tego podsumowują następujące słowa z brytyjskiej agencji medialnej MediaLens:​

Koncentrowanie się na myślach przywódców jest często rodzajem propagandy. Polega ona na powtórzeniu linii rządowej bez komentarza, pozwalając tym samym dziennikarzom twierdzić, że są neutralni, jako proste kanały dostarczające informacji. Ale nie jest neutralne powtarzanie linii rządowej, ignorując krytyków tej linii, jak to często się zdarza. Nie jest również neutralne włączenie łagodniejszej krytyki tylko dlatego, że jest ona wyrażana przez inną część establishmentu, ignorując bardziej radykalną, ale być może równie racjonalną krytykę spoza korporacyjnego kręgu państwowego. Wielką lekcją historii jest to, że błędem jest zakładanie, że władza lub poważanie nadaje racjonalność. Analityk mediów Sharon Beder opisuje rzeczywistość większości raportów głównego nurtu:

Równowaga oznacza zapewnienie, że wypowiedzi osób kwestionujących establishment są zrównoważone z wypowiedziami tych, których krytykują, choć niekoniecznie odwrotnie.

Rozmowa o nadziejach przywódców uczy nas wczuwania się w ich życzenia poprzez personalizowanie problemów: Blair ma desperacką nadzieję na zbudowanie mostów na Bliskim Wschodzie. To także rodzaj propagandy opartej na fałszywych założeniach. Zakłada, że ​​rzeczywistość nadziei polityków — ich intencji, motywacji i celów — jest identyczna z wyglądem. Machiavelli był na tyle uprzejmy, że wyjaśnił to, co wie każdy polityk, a czego prawie wszyscy dziennikarze mediów korporacyjnych udają, że nie wiedzą:

Nie jest więc istotne, aby książę posiadał wszystkie dobre cechy, które wymieniłem powyżej [miłosierdzie, dobra wiara, prawość, człowieczeństwo i religia], ale najważniejsze jest, aby wydawał się je posiadać; Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jeśli ma i niezmiennie je wszystkie praktykuje, to są bolesne.

David Edwards, Turning Towards Iraq , Media Lens, 27 listopada 2001 (podkreślenie oryginalne)

Jak wspomniano powyżej, samo koncentrowanie się i raportowanie oficjalnej linii bez oferowania szerszego zestawu perspektyw może również wpływać na opinie ludzi. W innym artykule MediaLens również podkreśla to i wpływ, jaki ma to na postrzeganie problemów globalnych:

Jednym z sekretów manipulacji mediami jest informowanie o horrorze i zmaganiach na świecie tak, jakby nie istniały siły, interesy i machinacje Zachodu. Ogromna bieda, niesprawiedliwość i chaos w Trzecim Świecie są przedstawiane jako niezwiązane z chłodnymi oazami cywilizacji w Europie i Stanach Zjednoczonych, które patrzą na to dobrotliwie, ale bezradnie, lub heroicznie starają się naprawić krzywdy tak dalece, jak są w stanie. Nie do pomyślenia jest na przykład pomysł, że ogromna potęga gospodarcza i militarna Ameryki Północnej może być w jakiś sposób powiązana z ogromnym ubóstwem i cierpieniem sąsiedniej Ameryki Środkowej i Południowej.

Ważną cechą doniesień, która utrzymuje to zuchwałe oszustwo – nie świadomie, ale poprzez zinternalizowane poczucie tego, co po prostu nie zostało zrobione – jest przekazywanie twierdzeń naszych wrogów o łagodnych motywach jako twierdzenia, podczas gdy zgłaszanie roszczeń naszych rządów bez komentarza lub jako oczywiście prawdziwe — przesłanie, niestrudzenie powtarzane, dociera do opinii publicznej i w ten sposób spełnia ważną funkcję propagandową. Nazywa się to uczciwym, rzeczowym raportowaniem .

David Edwards, Burying Big Business , Media Lens, 22 maja 2002 (podkreślenie oryginalne)

Ponadto (chociaż nie jest to kompletne badanie mediów głównego nurtu), organ nadzoru medialnego, Fairness and Accuracy In Reporting (FAIR) przeprowadził badanie, które wykazało, że nawet w najpopularniejszych mediach głównego nurtu mogą występować poważne uprzedzenia polityczne . Gazety, które przejrzeli, to ABC World News Tonight, CBS Evening News i NBC Nightly News z 2001 roku. Okazało się, że 92 procent wszystkich ankietowanych źródeł amerykańskich było białych, 85 procent to mężczyźni, a tam, gdzie można było zidentyfikować przynależność do partii, 75 procent byli republikanami.


Źródło: Szach, Anup. „Wojna, propaganda i media". Problemy globalne . 31 marca 2005 r. Sieć. 06.06.2021.

 https://www.globalissues.org/article/157/war-propaganda-and-the-media

Wpisy powiązane

Leave Comments