Jeszcze bardziej podstępne, liczne systemy szkół publicznych K-12 w całym kraju również przyjęły te młyny propagandowe. Oprócz instytutów Konfucjusza istnieją „Klasy Konfucjusza", które rzekomo uczą języka, działające w ponad 500 szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach.
Podmioty te pozostają osadzone w amerykańskich instytucjach edukacyjnych, pomimo alarmu, który brzmiał co najmniej dwa lata temu (2018). „Mając ponad 100 uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych, które są teraz w bezpośredniej współpracy z chińskim rządem za pośrednictwem Instytutów Konfucjusza, amerykańska społeczność wywiadowcza ostrzega przed ich potencjałem jako placówek szpiegowskich" – donosił The Washington Post w 2018 roku.
Rok później Senat wydał zjadliwy dwupartyjny raport podkomisji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stwierdzający, że bez większych zmian należy zamknąć instytuty Konfucjusza działające na amerykańskich kampusach uniwersyteckich.
W raporcie stwierdzono, że powyższa chińska ekspansja Klas K-12 Konfucjusza jest najwyższym priorytetem reżimu. Ponadto zauważył, że pomimo mandatu Departamentu Edukacji, który wymaga, aby uczelnie i uniwersytety zgłaszały zagraniczne prezenty w wysokości 250 000 USD lub więcej z jednego źródła, prawie 70% szkół otrzymało takie kwoty od Hanban — filii chińskiego Ministerstwa Edukacji, która prowadzi Instytuty Konfucjusza. — uniwersytety nie zastosowały się do przepisu.
W raporcie zauważono również, że Hanban zapewnia uczelniom od 100 000 do 200 000 USD w kwotach początkowych i duże kwoty na materiały dydaktyczne. Wybiera również dyrektora i nauczycieli bez żadnych kosztów dla uczelni. Nauczyciele ci podpisują kontrakty, zobowiązując się, że nie będą podważać interesów narodowych Chin, a chiński rząd może zatwierdzić każdego nauczyciela, wydarzenie i mówcę w instytutach. „Takie ograniczenia", mówi raport, „próbują eksportować chińską cenzurę debaty politycznej i uniemożliwiać dyskusję na potencjalnie drażliwe politycznie tematy".
Bez żartów. Niemniej jednak, pomimo faktu, że Chiny „zdławiły" wysiłki USA mające na celu utworzenie „Amerykańskich Centrów Kultury" na chińskich kampusach uniwersyteckich, w raporcie stwierdzono, że amerykańskie szkoły powinny nadal współpracować z Chinami. „Współpraca z zagranicznymi uniwersytetami oferuje studentom wyjątkowe międzynarodowe doświadczenia edukacyjne i zwiększa możliwości badawcze" – stwierdzono. „Jednak szkoły amerykańskie nigdy, pod żadnym pozorem, nie powinny narażać wolności akademickiej".
Na początku tego roku ten pisarz udokumentował jedną z tych możliwości „badawczych" z udziałem profesora Harvardu Charlesa Liebera, który został aresztowany za kłamstwa w sprawie płatności, które pobrał z kolejnego przedsięwzięcia na rzecz wzmocnienia Chin, znanego jako „Plan tysiąca talentów". Ta próba rekrutacji naukowców zaowocowała zapłatą Lieberowi setki tysięcy dolarów, aby pomóc Chinom osiągnąć wysoki poziom w najnowocześniejszej technologii i nauce.
Co do narażania wolności akademickiej, kto żartuje z kogo? Na zbyt wielu amerykańskich kampusach wolność akademicka jest fikcją i to już od dłuższego czasu . Co więcej, w długim, szczegółowym artykule dla Harvard Crimson, felietonista Matteo N. Wong wyjaśnia, że Chiny są częścią tej mieszanki: Uniwersytet Harvard był skłonny stłumić przemówienie chińskiego dysydenta i prawnika zajmującego się prawami człowieka Tenga Biao, aby zadowolić komunistyczny rząd Chin.
Najważniejsze zdanie w artykule Washington Post z 2018 roku?
W artykule zauważono zagrożenie, jakie Instytuty Konfucjusza „stanowią dla zdolności do uczenia się, myślenia następnego pokolenia przywódców amerykańskich i mówienia o realiach w Chinach i prawdziwej naturze reżimu Partii Komunistycznej".
W ubiegłą niedzielę Amerykanie otrzymali znakomity sygnał tego zagrożenia. To był dzień, w którym założyciel Microsoftu, Bill Gates, bronił chińskiej odpowiedzi na wirusa Wuhan, odpierając zarzuty, że reżim komunistyczny ukrywał zagrożenie. – To odwraca uwagę – upierał się Gates. „Myślę, że powiedziano wiele błędnych i niesprawiedliwych rzeczy".
A co z Ameryką? „Niektóre kraje zareagowały bardzo szybko i przeprowadziły testy, dzięki czemu uniknęły niewiarygodnego bólu gospodarczego" – powiedział Gates. „To smutne, że nawet Stany Zjednoczone, gdzie można by się spodziewać, że zrobią to dobrze, zrobiły to słabo".
W 2020 r. przeważająca większość krajów została ekonomicznie zdewastowana z powodu "wirusa", Bill. I czy nie jest to „odwracanie uwagi", gdy sygnaliści w Chinach bijący na alarm zostali aresztowani , ocenzurowani i „ zniknęli " lub gdy badanie ujawnia, że bardziej uczciwe podejście reżimu mogło zapobiec około 95% infekcji, które się rozprzestrzeniły na całym świecie?
Gates nie jest wyjątkiem. Od początku pandemii całkowicie skorumpowane media poruszyły niebo i ziemię, aby obwiniać prezydenta Donalda Trumpa, nie tylko za reakcję jego administracji na wirusa, ale także za samego wirusa . Partia Demokratyczna przyjęła to samo podejście, oskarżając prezydenta o „ksenofobię" i „rasizm" o uchwalenie zakazu podróżowania, a następnie o to, że nie wprowadził wystarczająco skutecznego zakazu . Nawet republikanie bez kręgosłupa dostają wytyczne: Narodowy Komitet Senatorski Republikanów wydał notatkę strategiczną, która stara się obwiniać Chiny za pandemię, ale mówi kandydatom „nie brońcie Trumpa, poza zakazem podróży do Chin".
W 2019 roku były dyrektor FBI Christopher Wray zeznał przed Kongresem, że Instytuty Konfucjusza „oferują platformę do rozpowszechniania propagandy chińskiego rządu lub Chińskiej Partii Komunistycznej, zachęcania do cenzury i ograniczania wolności akademickiej". Mimo to nadal są mile widziane w amerykańskich instytucjach edukacyjnych.
W październiku 2019 ten pisarz zadał proste pytanie: Więc jeśli chodzi o Amerykę i Chiny, kto kogo zmienia? Ta gazeta dokumentowała niezliczone interesy, od NBA i akademii do międzynarodowych korporacji i Big Tech – i wszystkiego pomiędzy – dla których patriotyzm i bezpieczeństwo narodowe zajmują odległe miejsce w stosunku do zysków i władzy. Ile z tych samych podmiotów albo zmierza do bankructwa, albo próbuje pozyskać dla siebie rządowe fundusze ratunkowe? Ilu z nich rozważy nawet całkowite zerwanie więzi z komunistycznymi funkcjonariuszami – w przeciwieństwie do zaciemniania lub składania fałszywych obietnic dotyczących „przekształcenia" biznesu i kultury?
„Nie możemy wyoutsourcować naszej niepodległości" – oświadczył 20 kwietnia 2021 r. prezydent Trump . O tak, możemy, jeśli wystarczająca liczba Amerykanów zostanie zindoktrynowana przez chińską propagandę podszywającą się pod „wymianę kulturową".
Nadszedł czas, abyśmy rozpoznali takie podmioty jak Instytuty Konfucjusza w tym, czym naprawdę są: najbardziej przebiegłą częścią globalistycznego programu, która nie ukrywa już pogardy dla amerykańskiej wyjątkowości. To pandemia jest znacznie gorsza niż grypa z Wuhan (Covid). Mamy nadzieję, że większość Amerykanów zażąda równie zdecydowanego wykorzenienia manipulacji przez przez Chiny.
Inne źródło: https://www.nationalreview.com/2018/12/opposing-communist-chinese-spies-isnt-racist/